Nierozłączne są życie i śmierć

Wiosna na obrzeżu miasta (Poznań, 2024) © Teresa Tomsia

Nierozłączne są życie i śmierć, nadzieja i utrata – co wzrasta i dojrzewa, wydaje owoc i obumiera. „Byłem jednym z tych, którzy szukają, / zapominając, że sami są poszukiwani” – pisze poeta Dawid Jung w wierszu o jednym z wybitnych autorów renesansu Klemensie Janickim. Ktoś był niegdyś pisarzem z maszyną do pisania – tak jak amerykański poeta Edward E. Cummings na początku XX wieku – dziś autor notuje w komputerze refleksje o świecie współczesnym – tak jak gnieźnieński poeta Dawid Jung, a co zbyt dotkliwe, wrzuca do „spamu”. Nie mają znaczenia lata, jakie ich dzielą, ważna jest podobna wrażliwość, otwartość na okoliczności i przemiany świata, świadomość przemijania, pytania retoryczne o cel i sens istnienia w różnym czasie, w osobnych miejscach i kulturach. W tytułach wierszy Jung zwraca się wprost po imieniu i nazwisku do tych twórców, z którymi chciałby porozmawiać o sprawach trudnych, nierozwiązywalnych, takich jak wierność ideałom młodości, zdrada, szacunek, niespełnienie, sens trwania (Josef Neubauer):

Czy wzrusza cię milczenie, roztropne jak linoryt,
zdejmowanie formy z własnego obrysu? Cień to
podąża za tobą czy ty za nim? Co śledzisz, że
samotność nazywasz szczęściem? Wezbrane, gęste,
przytulne jak oddech? Dlaczego kłamiesz, chłopcze,
że nie widzisz śmierci?

Czytając wiersze z tomiku Dawida Junga Spam (Biblioteka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Kraków 2020) znajduję podobnie zaskakujące naturalistyczne ujęcia w zestawieniu egzystencjalnych zdarzeń i wyobrażonych uczuć jak u Cummingsa. O miłości i śmierci Jung pisze z zaangażowaniem w sprawiedliwą miarę tego, co ofiarowuje, z tym, co otrzymał – i nie żałuje gorzkich słów tym, którzy zdradzili czy opuścili, powierza je samotnikom podobnym sobie: „dlaczego nie chodzisz przede mną naga, nie chowaj wstydu / dla śmierci, nie tylko dla niej rozbieranie / jest sztuką”; „każdy wiersz zaangażowany politycznie musi być kurwą” (Tadeusz Stirmer); „a gdyby tak / Ojciec co liczy wszystkie sny / dał ci choć na jeden dzień / kuśkę Goliata // czy wtedy lepiej kusiłbyś / czy wtedy lepiej kochałbyś // sam siebie” (Werner Alberti). Obaj poeci mówią otwarcie o języku ciała, o pomyłkach zmysłów, o zwodniczym uroku chwili. Cummings zauważa niemożliwość porozumienia w tym samym języku, podkreśla trud wsłuchiwania się w pragnienia i potrzeby drugiego człowieka (Mówiłem do ciebie, tłum. Julia Hartwig):

Irmina Kosmala i Dawid Jung (Poznań, 2023) ©.Teresa Tomsia

mówiłem do ciebie
pieśnią a ty
nie słuchałaś
twoje oczy są wazą
boskiego milczenia
Ach, przyjdź
czy życie nie jest pieśnią?

Przez „las cudów kroczyłem samotnie” mówi Cummings, bo nie wie, czy ktoś zdołał usłyszeć jego wołanie o pamięć chwili, ale ma świadomość piękna życia, jakie było jego udziałem. Dla Junga przywoływane w tomiku postacie mistrzów takich jak poeta związany z Gnieznem stanowią tło albo pretekst, żeby mocnym głosem mówić o swoich porażkach i sukcesach, czynić poetycki rachunek sumienia (Klemens Janicki): „Komu piszesz, chłopcze, wierszyki nasieniem, / czy nie mówili ci, że nikt czytać ciebie już nie chce?”. Odwołuje się do postaci znanych z historii literatury i kultury (Czesław Miłosz, Karol Wojtyła, Heinrich Heine, Rafał Wojaczek), ale również z historii muzyki, poeta jest bowiem wykształconym tenorem i koncertował w salach filharmonii krajowych i zagranicznych. O losie wybitnego tenora dramatycznego snuje elegię Werner Alberti (on także pochodzi z Gniezna, urodzony w 1863 roku). Poeta słyszy jego głos poza czasem: „niemy potrafi mówić rzeczy ważne” – pisze w poprzednim tomiku o nim „piosenkę o łkaniu” (Glosy, 2017), bo wypowiedziane słowo i pieśń pozostają w przestrzeni czasu, w każdej chwili gotowe do odsłuchania, wystarczy wczuć się w cudzy los, zanurzyć w tygiel dziejów i rozpoznać brzmienie skargi, tęsknoty, niespełnionego pragnienia, pisać kantylenę w imieniu porzuconych czy zapominanych, a wartych przywołania w żałobnym zaśpiewie za rabinem, renesansowym uczonym związanym też krótko z Gnieznem (Eliezer Aszkenazy):

I tylko z macewy kamiennego łuczku
wciąż dla nich wykrusza się mój żal:

Nie umie kochać kto płaczu nie zaznał
przez kogo nie płakano

nie umie kochać kto co noc obce ciało gości
komu obce własnym się staje

nie umie kochać kto nie wybacza zdrady
tylko zdradzony poznaje samotność prawdziwą

nie umie kochać kto samotność innym odbiera
własnej nie poznawszy

Dawid Jung przypomina dzieje niepokornych – postać poznańskiego oryginalnego poety Andrzeja Babińskiego, którego pokonała wewnętrzna ciemność, ogarnia jego tragiczne istnienie frazą współczującą: „Ciężko nam choć lekko śmierć życie odbiera”. Nierozłączne są życie i śmierć, miłość i utrata, nadzieja i rozpacz, gorycz porażki, pożegnania i powroty, splątane ścieżki egzystencji – tymi wszystkimi emocjami nasycone wiersze Junga nie chcą być „spamem”, lecz żywym organizmem słowa łączącego zrytmizowaną frazę romantyczną z wierszem wolnym, chcą być zdaniem, które pulsuje, by ożywać i powstawać do istnienia w coraz to nowej postaci. Tytuł tomiku Spam sugeruje, że zbyt wiele odrzucamy jako tematy nieważne, bo minione, już nieistotne – pomijamy losy ludzi wybitnych, którzy tworzyli kulturę miejsc, gdzie obecnie żyjemy. Poeta nie godzi się na zbyt łatwe zapominanie dokonań poprzednich pokoleń, ich tradycji i języka, na kasowanie w historii nazwisk artystów czy myślicieli tworzących artystyczny i filozoficzny dorobek stanowiący budulec naszej zbiorowej tożsamości. Poruszający liryk Czesław Miłosz napisał w imieniu Mistrza w formie rozmowy ze Stwórcą, ukazując splot miłości i śmierci, daru i utraty:

„Wybacz, że jeszcze nie ćwiczę tego widoku: / rano zastyga mgła, kręcona gałka lodów / przy policzku, tam, pośród rozwartych / kart, dokąd wkrada się pierwsze słońce / i sczytuje nasz krótki list, dyplomatyczną / notę o zemście śmiertelnych na nicości: / i cóż, że byłem w tobie tylko raz, / czy nie wystarcza nam to za cały świat, supłany jak twoja tweedowa bluzeczka, / przez którą prześwitują dwa ciepłe piersiątka, / waluta kurew i poetów”.

Autor zwraca się też o duchowe wsparcie do Karola Wojtyły – poety –  który jako papież „ciało człecze wlókł aż po grób”: „Kto bolejące zło w proch marny zetrze? / Kto nas pocieszy w ostatnim oddechu? / Kto, jeśli nie Ty, Boże-Człowieku”. Miłość i śmierć każdy z nas pisze od nowa swoim życiem, w języku osobnym, niepowtarzalnym. Język poetycki Junga jest językiem dialogu, zadziornym, różnorodnym, niekiedy ekstatycznym, lecz szukającym rozmówcy uważnego, pełnym cytatów, sporów z pisarzami na kartach książek, na łamach „Zeszytów Poetyckich”, jakie prowadzi od ponad dwudziestu lat i podczas gnieźnieńskich imprez festiwalowych wspólnie z Irminą Kosmalą, pisarką i redaktorką „Kuźni Literackiej”. Pokazuje odrębne światy, lecz podejmuje wspólnotowe tematy pokoleniowe o pamięci i zapomnieniu grobów, z odniesieniem do historii. Interesują go nierozwiązane zagadki bytu, przemijanie, któremu człowiek – nie godząc się na nie – musi ulec.

Teresa TOMSIA

Tomik Dawida Junga Spam został omówiony też na łamach portalu „Kuźnia Literacka”.

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka prozy dokumentalizowanej Dom utracony, dom ocalony (2009), scenariuszy, tekstów pieśni. Jej wiersze tłumaczone były na j. niemiecki i francuski: Wieczna rzeka – Der ewige Fluss (1996);  Schöner – Piękniejsze – C’est plus beau (2000), znajdują się w antologiach i wydaniach zbiorowych, m.in. Poznań Poetów (2011); wieczór/vespera. poezja/antologia „toposu” (2020), antologia polskiej poezji katastroficznej Rzeki ogniste (2022). Autorka tomików wierszy, m.in. Gdyby to było proste (2015), szkiców literackich Niedosyt poznawania (2018). Wydała cykl liryków paryskich W znikającym ogrodzie (2023), który został finalistą Nagrody ORFEUSZA. Pochodzi z rodziny o ziemiańskich tradycjach kresowych, w swoich tekstach podkreśla rolę dialogu i otwartości na inną dykcję, interesuje ją przenikanie się sztuk. Mieszka w Poznaniu. Ostatnio ukazał się jej nowy zbiór wierszy Chłodne strugi (Galeria Autorska, Bydgoszcz 2025).

Recogito, rok XXVI, maj 2025