Sylwestrowy kwadrans szczerości

Kwadrans szczerości (Ołtarzew, 2025) © Stanisław Stawicki

Dziś „Noc Sylwestrowa”. Przypomnę, iż jej nazwa pochodzi stąd, iż w kalendarzu liturgicznym w dniu 31 grudnia obchodzimy wspomnienie św. Sylwestra, Rzymianina i papieża w latach 314-335. Jego relikwie znajdują się między innymi w rzymskiej bazylice San Silvestro in Capite, w której od 1887 roku pracują pallotyni. Jest to jeden z rzymskich kościołów tytularnych, którego początki sięgają VIII wieku. Łacińska nazwa Capite (Caput, to głowa po łacinie), odnosi się do znajdującej się tam relikwii czaszki św. Jana Chrzciciela.

Kościół ten został powierzony pallotynom przez papieża Leona XIII w celu zorganizowania tamże duszpasterstwa w języku angielskim dla licznie zamieszkujących okolice Placu Hiszpańskiego Anglików. Do dziś funkcjonuje jako katolicka parafia anglojęzyczna, z tym, że najliczniejszymi parafianami nie są już Anglicy, ale Filipińczycy. Kościół prowadzony jest przez pallotynów Irlandzkich.

Z ciekawostek dodam, że to dzięki papieżowi Sylwestrowi mamy niedziele wolne od pracy. Przekonał on do tego cesarza Konstantyna Wielkiego, który dekretem z 321 roku ogłosił niedzielę – jako pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa – świętem państwowym.

Nie muszę was przekonywać, iż wokół obchodów „Sylwestra” wytworzyła się swoistego rodzaju „liturgia”, której okolicznościowym „hymnem liturgicznym” mogłaby być popularna w kraju nad Wisłą piosenka: „Upływa szybko życie…”. Zaś okolicznościowym „kazaniem” tejże nocy, mogłyby być życzenia noworoczne, gdzie w oparciu o chwiejną wiarę w „Fortunę”, wyrażamy nadzieję, że będzie lepiej niż było, i że czeka nas zdrowie, szczęście oraz wielka wygrana w loterii.

Niestety, wstający po sylwestrowej zabawie noworoczny poranek, nie zawsze zastaje nas idących radośnie ku budzącemu nadzieję jutrze! Być może dlatego, iż niewielu z nas poświęca sylwestrowy wieczór na osobisty rachunek sumienia, to znaczy, na przegląd wszystkiego, co w moim życiu było w mijającym roku dobre i nie.., piękne i nie…, wartościowe i nie… Może więc warto, zamiast noworocznych horoskopów, zdecydować się na „sylwestrowy kwadrans szczerości”, by dostrzec dobro, jakie w odchodzącym roku było moim udziałem. Do takiego osobistego rachunku zysków i strat, nie potrzeba ani książeczki do nabożeństwa ani wskazówek kierownika duchowego. Wystarczy chwila ciszy i własne życie. Życzę sobie i wam, byśmy ujrzeli dobro we wszystkim, co się kończy i abyśmy potrafili w chwili wewnętrznej ciszy dostrzec w tych wydarzeniach – Boże przesłanie na Nowy Rok.

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, grudzień 2025