
Anielskie zastępy objęły
niezmierzoną noc uroczystym
kręgiem, rozpaliły ciemności
Bożym blaskiem.
I w świętej gorliwości
Wzniosły ku Niebu pieśń chwały,
Błogosławiąc i wielbiąc Boga.
Strofy wiersza Alessandra Manzoniego roznieciły wokół stajenki Bożą jasność. To nie w ciemności, ale w jasności wszystko ukazuje się w całej swej okazałości. Ona wprowadza nas w sferę ufności, bez strachu i bez nadmiaru nieufności. W chwili Narodzenia Boga Człowieka światło zlało się z ciszą ustępującą anielskim śpiewom. Boża jasność rozbudza „aktywne oczekiwanie, napięcie wiary, niczym linia łącząca człowieka z Bogiem”. Jest darem.
Nie mogło przecież być inaczej. Z nieba zstąpił Bóg. To nic iż był maleństwem co kwili, maleństwem potrzebującym czułości, opieki i miłości. Maryja, pokorna służebnica przyjęła swoje dziecię z matczyną miłością tak, jak umiała najlepiej. Ofiarować Mu wiele nie była w stanie. Jej ubóstwo stało się i Jego ubóstwem. W stajni wśród zwierząt urodzony, od dnia poczęcia ukochał prostotę i ludzi nic nie znaczących na świecie. Przez wyrocznię i przez proroków zapowiadany narodowi wybranemu ,,Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela pdnosi się berło” (Lb 24,17), gdzie w Betlejem spełniały się kolejne słowa : ,,Oto PANNA pocznie i porodzi Syna, i nazwie GO imieniem EMMANUEL (Iz 7,14), miał się dokonać cud Bożego Wcielenia. Starotestamentowi nauczyciele zapowiadali nową erę. Czas Mesjański odczytany i zrozumiany przez magów ze Wschodu, ale jeszcze trudny do przyjęcia przez zwykłych śmiertelników w osobach pasterzy strzegących owiec w pobliżu judzkiej mieściny. Uwierzyć Prawdzie nie było łatwo. Nawet Józef miał z tym problem. Ludzie zawsze domagają się znaków, a i one im objawiane nie zawsze trafiają do przekonania. Młoda dziewczyna z Nazaretu nie odrzuciła Bożego przesłania. Przyjmując na siebie rolę służebnicy została Matką Boga Człowieka. I historia Jezusa z Nazaretu zaczęła się jeszcze przed betlejemską szopą. Natomiast w niej na ziemię zstępowała miłość a z nią pokój i miłosierdzie.
Każdego roku w grudniową Świętą Noc chrześcijanie podążają do betlejemskiej szopy, czekając na Boży cud. Czekamy na Prawdę z nadzieją, że odmieni nasze serca, że będziemy żyć słowem Bożym, że będziemy zdolni miłości, do poświęcenia a nawet cierpienia, że wszystko będzie lepsze, piękniejsze, a niepewność i zagrożenie pozostanie jedynie przykrym wspomnieniem. Czy to jest jedynie złudzeniem, czy tęsknota za dobrem i nadzieją na zmianę każdego z nas może ogarnąć dzisiejszy świat?
Wpatrując się w Twarz Dzieciątka i jego Matki tak wiele oczekujemy. Prosić o cud jest łatwo. Czekać na jego spełnienie nie zawsze idzie w parze z cierpliwością i pokładaną w cudzie nadzieją. Ścieżek Bożych człowiek nie zna i nimi nie zawsze chodzi. Był czas, kiedy Bóg Człowiek pokazywał je mieszkańcom Palestyny, one były świadectwem życia i nauki Słowa Wcielonego. Dobra Nowina, którą głosił przetrwała ponad dwa tysiące lat i jest do dzisiaj wyznacznikiem dla każdego chrześcijanina. Często jednak o tym zapominamy albo wygodnie jest o tym nie pamiętać. I przychodzi taki jeden dzień w roku, kiedy zdajemy sobie sprawę ze swoich słabości, wad, ułomności, wiary niedoskonałej, niepełnej. I chcielibyśmy, aby na nowo towarzyszyła nam jak królom i pasterzom gwiazda, rozpraszająca mroki naszej duszy, „prowadząc do pełnej przemiany w bliskości z Bogiem” Święta Noc jest nam potrzebna, potrzebna jest nam jej cisza, skupienie, misterium i jej symbolika, jak i opowieść jaką zostawił pokoleniom jeden z apostołów, święty Łukasz. Odnajduje się ta opowieść w mnogości obrazów namalowanych i rzeźbionych przez artystów w różnych stronach świata. Być może przedstawiona przez Paolo Veneziano scena Bożego Narodzenia uczyni aktualnie tę jedną jedyną Noc cudem nam objawionym.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.
Recogito, rok XXVI, grudzień 2025
