Między mrokiem a jasnością. Georges de La Tour (1593-1652)

Georges de La Tour (1593-1652), Nowo narodzony (około 1647-1648) © Rennes, Musée des Beaux-Arts

Obrazy Georgesa de La Toura kupowano i podziwiano kilka wieków wstecz. Został wówczas okrzyknięty artystą niezwykłym, intrygującym przez to, iż jego malarstwo zdecydowanie „zeszło na ziemię”, ale nie zostało pozbawione ducha. Jak podaje przekaz Dom Calmeta, historyka i erudyty z XVIII stulecia, król francuski Ludwik XIII do tego stopnia zachwycił się obrazem La Toura, iż jedną z komnat pałacu w Saint-Germain-en-Laye nakazał pozbawić całkowicie wszelkich przedmiotów. Tylko po to, aby umieścić w niej obraz lotaryńskiego artysty. Uważał, iż on jeden jedyny może przydać splendoru pustej królewskiej komnacie. Obraz Święty Sebastian opatrywany przez św. Irenę w opinii monarchy zasłużył sobie na tak wielkie wyróżnienie swoim stylem, zmieniającym sztukę i odnawiającą jej charakter. Tytuł nadwornego malarza, jaki nadał mu monarcha, był nie lada wyróżnieniem, a miało to miejsce prawdopodobnie w 1639 roku. Później przyszło zapomnienie. Trwało ono ponad trzysta lat. Nie interesowano się tym, co po sobie pozostawił. Do tego stopnia, że mylono go z innymi artystami, często z braćmi Le Nain, pozbawiając La Toura zasłużonej sławy. Dzisiaj tłumy ustawiają się przed Musée Jacquemart-André na paryskim bulwarze Haussmanna, aby skorzystać z możliwości poznania geniuszu Lotaryńczyka, jego odrębnego malarstwa, zamkniętego hermetycznie świata przedstawianego tematami zarówno świeckimi jak i religijnymi. Prezentowana ekspozycja okazała się wielką rewelacją jesienno-zimowego paryskiego sezonu 2025/26 w Paryżu. Z ponad czterdziestu prezentowanych na niej dzieł malarskich, dwadzieścia jest autorstwa La Toura.

Georges de La Tour (1593-1652), Pokutująca Magdalena (około1635-1640) ©.Washington, National Gallery of Art, Ailsa Mellon Bruce Fund crédit: Courtesy National Gallery of Art, Washington

A wszystko dzięki dociekaniom Hermanna Vossa (1884- 1969), niemieckiego historyka sztuki, który przywrócił pamięci dzieło jego życia i imię urodzonego i żyjącego na terenie Lotaryngii malarza. Prace rozpoczęte przez Niemca w pierwszej połowie XX wieku, niestety współpracującego później z nazistami, pozwoliły profesorowi Parisetowi rozwinąć jego tezę, dotyczącą autentyczności istniejących w muzeach obrazów, których autorstwo przypisywano różnym malarzom holenderskim i flamandzkim, jak i włoskim czy francuskim żyjącym w wieku XVII. François Georges Pariset (1904-1980) poświęcił swoją pracę magisterską jego malarstwu i jemu samemu.  Częściowo, w 1948, opublikował ją Henri Laurens. To wówczas ruszyła lawina i wzrosło zainteresowanie zapomnianym Lotaryńczykiem. Objawieniem okazała się paryska ekspozycja w 1934, druga w 1972, na której w Muzeum Oranżerii można było odkryć zobaczyć 13 z 15 obrazów, w stosunku do których miano całkowitą pewność, iż wykonane zostały przez jednego i tego samego artystę. Malarstwo La Toura można było również oglądać w 1997 roku w Grand Palais . 

Georges de La Tour (1593-1652), Zaparcie się Piotra (1650) ©.Musée d’arts de Nantes – Photo: Cécile Clos

Georges de La Tour żył i pracował w epoce baroku. Emil Zola twierdził, iż „każdy artysta da nam świat odmienny” i ,,każdy geniusz rodzi się niezależny”. De La Tour pojawił się, aby w nowy i osobisty sposób ukazać nam naturę. Malarstwo tego artysty jest jednolitą całością, która zespala i ciało, i duszę, pierwiastek bytu człowieka niewidoczny dla oka ludzkiego, ale obecny w każdym obrazie La Toura. Jest to ,,życie jaśniejące jeszcze bardziej, doskonalsze dzięki światłu rozumu”.  A światło to najmocniejsza strona w malarstwie artysty. Ono jest siłą, ono ogrzewa, ono pieści, rozjaśnia ciemności i te w zewnątrz i te najbardziej skryte. Trzeba znaleźć się oko w oko z geniuszem tego artysty i próbować zrozumieć jakim językiem do nas przemawia. Niewątpliwie przemawia do nas pięknem, ale pięknem odrębnym, „stopionym w całość o nowym smaku i szczególnym wyglądzie”, a oryginalność jego nie ma nic wspólnego z naśladownictwem. Nie można jego malarstwa pomylić z jemu współczesnymi. One bronią się same. Bronią się nastrojem, duchem świętości, prostotą, ciszą zalegającą prawie zawsze na pierwszym planie, drugiego prawie nie ma. Bronią się mocą koloru i zatrzymaniem chwili, w której coś się wydarzyło. Wprowadzenie obserwującego w każde namalowane przez artystę wydarzenie niesie za sobą bądź to prywatną pobożność, wyczerpanie, ból, gonitwę myśli, fascynację czasami rzadko zwątpienie. Oglądając bohaterów z obrazów La Toura mamy natychmiastową pewność, kim oni są. Nie potrzeba żadnych oznak czy emblematów świętości, aby wiedzieć, iż są oni biblijnymi postaciami, ludźmi doświadczonymi przez Boga. Są też postaciami, których spotykał na co dzień, ludźmi doświadczonymi życiem, niedostatkiem i biedą jak Ślepy grajek bądź Lirnik. Tematy brały się z obserwacji ludzkich emocji i bolesnej rzeczywistości. Jego obrazy budowane są z wielu szczegółów które podkreśla światło przez malarza wyczarowywane. Chudość ciała ludzkiego, bruzdy i zmarszczki siwizna a nawet brud jak na obrazie św. Hieronima. Georges de La Tour intryguje naturalizmem nasyconym duchowością, podkreślanym przez używanie światłocienia stapiającego się wyrafinowanymi tonami kolorów, srebrzystej bieli, czerwieni, różu, oranżu i błękitu. Wielu znawców sztuki skłania się ku opinii, iż malarz urodzony w Lotaryngii to ,,mistrz na miarę Caravaggia”.

Georges de La Tour (1593-1652), Dziewczynka z kociołkiem (lata 1640) ©.Louvre Abu Dhabi ©.Department of Culture and Tourism – Abu Dhabi / Photo Ismail Noor – Seeing Thing

Co o nim wiemy? Urodził się na terenie Lotaryngii w Vic-sur-Seille w 1593 roku w rodzinie o znaczącym statusie społecznym. Był ojcem licznej rodziny i mężem Diany le Nerf, którą poślubił w 1617 roku, a która pochodziła z rodziny szlacheckiej zamieszkałej w Lunéville, miasteczku leżącym w księstwie Lotaryngii. La Tour związał się z miejscem zamieszkania swojej żony i to zapewne dzięki niej nawiązał kontakty z dworem malując dla księcia Lotaryngii Karola IV Lotaryńskiego oraz ówczesnych notabli. Żył niestety w czasach długoletniej wojny między Francją a cesarstwem, co w następstwie doprowadziło do spustoszenia miast, epidemii i śmierci. Źródła historyczne nie wyrażają się o malarzu pochlebnie. Wręcz przeciwnie. Oskarżają go o porywczość, nadużywanie siły względem tych, którzy weszli mu w drogę. 

Czy odbył podróż do Holandii i Italii, czy tam zafascynowało go malarstwo mistrzów północy operujących doskonale światłem? Czy wpływ Caravaggia odegrał istotną rolę w jego malarskich poczynaniach? To wszystko zostaje pod znakiem zapytania. Jedno jest pewne, na zjawisko mroku i światła patrzył w jedyny i niepowtarzalny sposób. Zostawiając spalone Lunéville znalazł się w Paryżu szukając możliwości i pracy i zarobku. Jednak nie zagrzał długo miejsca w mieście pełnym intryg, dworaków, atmosfery zazdrości i pochlebstwa. Nie długo więc cieszył się tytułem nadwornego malarza. W 1643 roku był już protegowanym nowego gubernatora Lotaryngii, Henriego de La Ferté-Senneterre, obejmującego rządy w imieniu monarchii francuskiej w Lotaryngii w 1643 roku. Jego pozycja społeczna rosła i zamówienia napływały. Niestety w 1652 roku kolejna epidemia zabrała mu żonę. On sam zmarł dwa tygodnie po jej śmierci. Z dziesięciorga dzieci, które im się urodziły, rodziców przeżyły dwie córki i syn Etienne, który skłaniał się w stronę malarstwa tak jak ojciec, jednak jego fascynacja malowaniem nie trwała długo, interesowała go bardziej architektura. Etienne za życia ojca pracował razem z nim przy niektórych obrazach. Prawdopodobnie były to dzieła późniejsze z przeznaczeniem dla nowego gubernatora, charakteryzujące się nową formą stylizacji, gdzie światło jest nad wyraz spekulatywne. Przykładem niech będą obrazy Zaparcie się św. Piotra czy też Gracze w Kości. La Tour nie sygnował swoich obrazów, dlatego wielką   trudnością jest chronologiczne ich ustalenie.

Georges de La Tour (1593-1652), Hiob wyśmiewany przez żonę (lata 1630) ©.Musée départemental d’art ancien et contemporain, Épinal, cliché Claude Philippot

Każde nowe życie jest rodzajem misterium. Jeżeli do tego towarzyszy mu wyjątkowy dar, który potrafi swoim malarstwem przekazać potomnym, tak jak w przypadku La Toura, tajemniczy świat „światła rzeczywistego i światła nadzmysłowego”, jesteśmy urzeczeni i zachwyceni ideą jaką chciał nam przekazać lotaryński artysta. Doskonałość kompozycji, oszczędność rekwizytów z poetycką atmosferą każdej malarskiej sceny podkreślaną doborem kolorystyki, to wszystko czyni z La Toura artystę światowej czołówki. Jego obrazy ,,dzienne” i ,,nocne”, te pierwsze z wyraźną refleksją moralną Kobziarz czy Oszust z asem karo i te drugie, tajemnicze i refleksyjne jak Pokłon pasterzy, Nowo Narodzony a przede wszystkim Święta Magdalena, gdzie jak pisze Jean Paul Couchoud ,,zapał mistyczny i asceza łączą się ze sobą, uświetnione grą światła i cienia”. A wszystko ,,tonie w czerwieniach, brązach i żółci”. „Z tego wspaniałego mistrzostwa stylu, zachwycającego zarówno wirtuozerią i radością tworzenia, jak oszczędnością środków wyrazu, rodzi się surowe i szlachetne zamyślenie, zagadkowe w swej syntezie smutku i spokoju, ironii i pogodnego osamotnienia”. Można również przyjąć za pewnik opinię Krystyny Secomskiej, iż przesłanie La Toura jest ,,mistyczną wizją”, która „bierze początek z ognia”. Płomień świecy jest wszechobecny na obrazach XVII wiecznego artysty. Magiczne światło czy to dzienne, naturalne, czy to pojawiające się w mroku towarzyszy niepodzielnie bohaterom z jego obrazów. Świętemu Józefowi w pracowni stolarskiej, postaci Dzieciątka, dziewczynce dmuchającej na rozżarzone węgle, kobiecie próbującej złapać pchłę, świętym apostołom.

Na dzieło malarskie La Toura mamy okazję spojrzeć przez pryzmat artystów jemu współczesnych, Jacques’a Callota (1592-1635) czy Jacques’a Bellange’a (1575-1616). Prezentacja dzieł malarskich i grafik umożliwiają konfrontację stylów i trendów w sztuce siedemnastowiecznej. I chociaż tak wiele już powstało opracowań na temat jego osiągnięć malarskich, przyszłość może zaskoczyć objawieniem się nowych, dotychczas nieznanych prac. Ostatnie słowo należeć będzie wówczas do Georgesa de La Toura z Lotaryngii.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXVI, listopad 2025