Pochwała mądrego liczenia. Dumka na Dzień Zaduszny

Bez tytułu (Ołtarzew, 2025) © Stanisław Stawicki

Dzisiejszy dzień jest dniem modlitwy za tych, którzy odeszli, ale jeszcze idą, i dlatego potrzebują naszej pomocy. Liturgia Kościoła nazywa go oficjalnie „Wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych”, ale w polskiej tradycji bardziej zakorzeniła się nazwa „Dzień Zaduszny” lub po prostu „Zaduszki”. Nazwa ta wywodzi się od modlitwy „za dusze”.

Zaduszki – to niecodzienna lekcja demokracji i jedności. Przypominają nam o tym, że śmierć tańczy pod rękę ze wszystkimi: z królami, biskupami, urzędnikami, chłopami… Wobec niej wszyscy jesteśmy równi. Ale czym są tak naprawdę Zaduszki?

Po pierwsze, to święto wspominania. Myślimy o tych, których nam brakuje. Często o tych, o których nieco się martwimy. Bo może żyli nie zawsze w zgodzie z Panem Bogiem. Może są w czyśćcu, o którym wiara katolicka uczy, że jest on przedsionkiem nieba. Więc poza wspomnieniami warto się za naszych zmarłych pomodlić. I tu nie chodzi o wywieranie nacisku na Pana Boga lub handel odpustami, ale o naszą duchową solidarność z bliskimi zmarłymi. Chcemy im jakoś pomóc, a Pan Bóg nie tylko lubi, ale chce zbawiać nas z nami, czyli z naszą współpracą.

Po drugie, zaduma nad śmiercią i wizyta na cmentarzu, zwłaszcza bez tłumów, skłania do refleksji. Nie tylko nad tymi, którzy odeszli, ale też nad naszym życiem. Bo to nie jest tak, że oni umarli, a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy. Warto o tym pamiętać! Św. Teresa od Dzieciątka Jezus zmarła w wieku zaledwie 24 lat. Kilka dni przed śmiercią, w ostatnim liście jaki skierowała do swojej siostry Leoni, tak pisała: „Ja nie umieram, ja wstępuję w życie”. I tłumaczyła, jakby chciała pocieszyć najbliższych, i nas również: „Wszyscy jesteśmy podróżnikami zmierzającymi do naszej ojczyzny. Nieważne jaką drogą idziemy, gdyż cel jest ten sam: Niebo”.

No właśnie! „Nasza ojczyzna jest w niebie” (Flp 3, 20) – pisał św. Paweł Apostoł. I dorzucał: „Bóg pragnie, aby wszyscy zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4). Takim jest Jego pragnienie. Ale czy i my tego pragniemy i troszczymy się o to?

I jeszcze jedno. To dobrze, że pamiętamy o zmarłych, ale i oni o nas pamiętają, a może nawet bardziej! Nieraz przychodzą do nas we śnie, by ostrzec lub nakłonić do podjęcia ważnej decyzji… Modląc się za nich, nie zapomnijmy dodać: „do zobaczenia”, ufając, iż niebo jest jedyną perspektywą na powtórne spotkanie i wspólne życie bez kresu. „Zaduszki” to doskonała okazja, by uświadomić sobie, że nasze dni są policzone. Dlatego warto nauczyć się dobrze i mądrze liczyć, tak jak zachęca nas do tego psalmista: „Naucz nas Panie liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca” (Ps 90, 10). Ale co to znaczy „umieć liczyć własne dni”, i to liczyć je tak, by nie wyjść na głupca?

Po pierwsze, chodzi o to, by oswoić się ze śmiercią, a nawet ją „polubić”, bo tylko ona nadaje ostateczny sens naszej doczesności. Tylko jej perspektywa sprawia, że każde wydarzenie, spotkanie, relacja… okazują się jedyne i niepowtarzalne. Kultura, która zapomina o śmierci, sama w sobie zaczyna umierać.

Po drugie, chodzi o to, by tak pamiętać o śmierci (o mojej śmierci), by ta pamięć mobilizowała mnie do mądrej egzystencji; bym jeszcze bardziej doceniał dni, które zostały mi dane. Tak czy inaczej, własne dni liczyć bez Boga, to skazać się na głupotę. Natomiast żyć każdego dnia z Tym, który wyjaśnia nam właściwe proporcje i wartość każdej godziny oraz lat, to wprowadzić w serce mądrość, która nie przemija w tym, co przemijalne. Z pewnością dlatego św. Wincenty Pallotti często powtarzał: „Kto z Bogiem, zawsze ma się dobrze”. Zawsze! I za życia, i po śmierci.

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie do września 2024 roku pracował jako proboszcz parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Obecnie pełni funkcję ojca duchownego i wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie koło Warszawy. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXVI, listopad 2025