Rozmowy z umarłymi (40)

Zenon Modzelewski w swoim gabinecie (Paryż, 1980) ©.Witold Urbanowicz

„Umarł ksiądz Modzelewski” – zaanonsował wieczorem 30 maja 1996 roku, w drodze do Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, Czesław Miłosz. Warsztaty poetyckie, podczas których poeta wykazywał szczególną atencję wobec pań, aranżował Bronisław Maj. Po spotkaniu miało się odbyć posiedzenie w mniejszym gronie w kawiarni na krakowskim Rynku Głównym, ale po literackiej dyspucie Miłosz stwierdził, że jest zmęczony i postanowił wrócić do domu. Nie było już okazji, żeby zapytać, jak odbiera smutny fakt i czy w dalszym ciągu – jak każdego roku w czerwcu – zamierza bywać w paryskim, pallotyńskim domu przy rue Surcouf.

„Przed chwilą dowiedziałem się o śmierci Księdza Zenona Modzelewskiego. Wiadomość tym bardziej dojmująca, że był moim przyjacielem. Proszę przyjąć wyrazy mojego współczucia” – napisał na adres Éditions du Dialogue Sławomir Mrożek. „Wiadomość o śmierci Księdza Zenona Modzelewskiego nas zaskoczyła. Był przecież pełen sił i energii. Jest to niepowetowana strata dla nas wszystkich” – pisali z Maisons-Laffitte Zofia Hertz, Jerzy Giedroyc i jego brat Henryk. „Kochany Zenonie, będę Cię wspominać jako mądrego księdza, niezwykłej dobroci człowieka i wiernego przyjaciela” – wyznał Wojciech Pszoniak, wyrażając jednocześnie żal, że nie będzie mógł być na pogrzebie. Kondolencji i, nadchodzących z różnych stron, mniej i bardziej podniosłych pośmiertnych laudacji było wiele.  „Ojciec Święty modli się, aby Miłosierny Bóg przyjął Zmarłego do swej chwały i obdarzył wiecznym pokojem” – donosił dzień przed pogrzebem, 5 czerwca 1996 roku, Giovanni Battista Re, papieski substytut i późniejszy kardynał, wymieniając zasługi Zmarłego na niwie wydawniczej, jak i podkreślając znaczenie kierowanego przez niego Centrum Dialogu.

Ksiądz Modzelewski wita na rue Surcouf kardynała Wojtyłę (Paryż, 1977) ©.Witold Urbanowicz

„Centre du Dialogue – zgodnie ze swoją nazwą – jest szeroko otwarte na dialog, na ścieranie się bardzo różnych poglądów i racji, a – jak wiemy – Prawda ani dyskusji, ani krytyki się nie boi. Oczywiście spotykamy się czasami z zarzutami, jeśli wyłaniają się poglądy niezgodne z nauką Kościoła, ale podczas dyskusji, nawet kontrowersyjnej, następuje wymiana myśli. I to jest ważne, aby można było dyskutować w duchu mądrze pojętej tolerancji, w obronie prawdziwych wartości. Tu właśnie istnieje możliwość takiego dialogu” – mówił w rozmowie z Teresą Błażejewską dwa i pół roku przed swoją śmiercią szef pallotyńskiego ośrodka, wieloletni przełożony francuskiej regii, spadkobierca idei Sadzika i strażnik jego spuścizny.

„Ks. Zenon Modzelewski był człowiekiem wysokim i dobrze zbudowanym, jednak nie chciał zwracać na siebie uwagi i zawsze podkreślał, że kontynuuje tylko dzieło księdza Sadzika. Wspominający księdza Modzelewskiego podkreślają jego skromność, ale także wybitny talent organizacyjny oraz zasługi jako współzałożyciela Centrum Dialogu i wydawnictwa Éditions du Dialogue, który potrafił także nadać ośrodkowi otwarty, spontaniczny charakter” – pisał Robert Mieczkowski na łamach „Studiów Łomżyńskich” w 2012 roku. Otwarty, nietypowy charakter całemu pallotyńskiemu ośrodkowi przy rue Surcouf nadał Sadzik. Ale – jak się zwykło mówić – pieniądze potrafił robić Modzelewski, a nie jego wieloletni kompan i przyjaciel. To głównie dzięki jego wysiłkom wydawnictwo, centrum spotkań, jak i wiele innych pallotyńskich instytucji mogło spokojnie funkcjonować, a nawet prosperować, również po jego nagłym odejściu. Z powodu swojej pozaliterackiej aktywności zrezygnował ze swoich ambicji teatralnych i dramatopisarskich. Ale chętnie otaczał się ludźmi kultury i nauki, a także tymi, którzy w Polsce i poza jej granicami zaangażowali się w proces ustrojowej transformacji.

Ksiądz Modzelewski ze Sławomirem Mrożkiem (Paryż, 1991) ©.Stanisław Fredro-Boniecki

Do ostatnich swoich dni Modzelewski, choć sam nie był równie nowatorski i odważny co Sadzik, kultywował ideały swojego poprzednika. Od 26 sierpnia 1980 roku, czyli niespodziewanego zgonu Sadzika, starał się pomnażać jego dorobek. 30 maja 1996 roku, niedługo po ponownej nominacji na przełożonego pallotynów we Francji, odszedł do wieczności. Śmierć zabrała ostatniego z trójki (Krzyszczuk – Sadzik – Modzelewski) współtwórców Éditions oraz Centre du Dialogue, instytucji jakie (obok Pallottinum) stały się najbardziej rozpoznawalnymi pallotyńskimi markami.

Czesław Miłosz, który w 1993 przeprowadził się z Berkeley do Krakowa, nie przestał regularnie odwiedzać domów przy rue Surcouf 23 i 25 (czynił to do śmierci Jerzego Giedroycia we wrześniu 2000 roku). Ale wraz z odejściem Modzelewskiego zakończył się dla pallotynów okres największej prosperity. Wprawdzie Éditions du Dialogue przetrwało do 2001, zaś ośrodek odczytowo-dyskusyjny nominalnie istnieje do dziś, w 1996 stracił swój impet. I krok po kroku, z woli pallotyńskich włodarzy, zaczął nabierać innego charakteru.

„Sądzę, iż jego całkowite zaangażowanie w DIALOG zostało uznane i zrozumiane przez jego współbraci z regii francuskiej. To, co uznaliście w Księdzu Zenonie, staje się teraz waszym apostolstwem” – mówił w dniu pogrzebu, przy trumnie superiora pallotynów, Seamus Freeman, ówczesny generał Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego i późniejszy biskup Ossory w Irlandii.  Podkreślając znaczenie dialogu w dzisiejszym świecie, nazywając dialog – za Pawłem VI – nowym imieniem miłości, która częstokroć prowadzi do rozdarcia, niepewności, a nawet zniechęcenia, ksiądz Freeman uznał, że DIALOG powinien być pallotyńskim wyróżnikiem w Regii Miłosierdzia Bożego. „Jego pasja do apostolstwa słowem pisanym, przekazywanym [dalej], winna się stać również waszą pasją […]. Priorytet, jaki on [śp. Zenon Modzelewski] przyznał dialogowi, powinien w was uporczywie powracać” – podkreślił główny celebrans żałobnych uroczystości. Dodał przy tym, iż istnieją zobowiązania wobec drugich, również wobec tych, którzy odeszli.

Co się stało z zobowiązaniami i uporczywym powracaniem do DIALOGU? Jak jest? Co będzie dalej z dbałością o przymierze wiary z kulturą? Co pozostało z pallotyńskiego priorytetu? „Koń, jaki jest, każdy widzi” – jak pisał w Nowych Atenach Benedykt Chmielowski, wyjaśniając, co i kto znalazł się na „korabiu Noego”.     

30/05/2021

Marek WITTBROT

Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.

Recogito, rok XXI, maj 2021