Żeby ujrzeć, trzeba przystanąć

Aleja spacerowa w Jace (wiosna 2024) © Teresa Tomsia

Aleją modrzewiową spacerują nieśpiesznie trzy kobiety – rozmawiają z serdecznością, jaka pozwala przenikać się różnym językom, porozumiewać w przyjaźni, z uwagą wzajemnie wysłuchiwać i wspólnie przeżywać radosną chwilę swobodnej wyprawy za miasto. Idą spokojnie, patrząc pod nogi, niekiedy spoglądając w górę na ośnieżone szczyty Pirenejów, w nieboskłon zaciągnięty mgłami, które wiatr przesuwa z wolna o poranku, odsłaniając widoki ku wysokościom niezmierzonym, niedostępnym dla człowieczego oka.

Jedna z nich przystaje – zachwyt nowym miejscem i okolicą spowalnia jej kroki, bo pejzaż górski przyciąga i budzi szacunek dla potęgi natury. Żeby ujrzeć coś z bliska, trzeba przystanąć, a zajrzeć w głąb siebie można jedynie wtedy, gdy zatrzymamy rozbiegane myśli, nabierzemy dystansu do tego, gdzie się znajdujemy i jakie ciężary niesiemy na plecach od lat, które chcielibyśmy pozostawić na zawsze pod najbliższym drzewem.

Wspinam się zatem ku niewidzialnemu najpierw w chłodnym wiosennym powiewie, jakbym podążała na głębię, szukając ostatecznego odbicia. Zwykle odbywa się to w samotności, chociaż w pobliżu spotykam ludzi, lecz oni zdążają w osobnym kierunku. Podobnie jest na spacerze miejską aleją, gdy przeglądam się w twarzach mijanych przechodniów i cieszy mnie gwar dobiegający z placu, gdzie dzieci bawią się piłką. W głębi słyszę głos skierowany jedynie do mnie, niesłyszalny dla nikogo innego. Szept ciszy oznajmia mi prawdę tej chwili, że jest niepowtarzalna, nieskończona w tym wyrazie, jaki nam dał obecny dzień w ciepłym znów podmuchu południowego wiatru.

Spacer miejską aleją. Mona Tomassi, Teresa Tomsia, Adoración Subías (Saragossa, 2024) ©.Diego Hernandez

Trzy kobiety idą ku temu, który na nie patrzy czułym spojrzeniem – to piękna chwila wzajemności. Zobaczyć drugiego nie jest łatwo, gdy wciąż wędruje, pojawia się i znika, zmienia gesty i znaczenie słów. Wspólnego języka trzeba się uczyć cierpliwie, rozpoznawać konteksty, nie mylić pojęć, trzymać się konkretów, rozumieć pieśń bez słów. Do świątecznej Saragossy, gdy jeszcze tam przebywałam, nadeszło nagranie – muzyczny podarunek od poznańskiego kompozytora Mariusza Matuszewskiego, wielkopostny Lament Matki z jego muzyką na mezzosopran do moich słów: „Gdybym mogła odwrócić twą mękę, / tak jak dawniej wziąć ciebie na ręce…” Napisaliśmy ten utwór trzydzieści lat temu i wciąż powstają nowe interpretacje, gdyż temat się nie wyczerpuje: „Co cię czeka mój synu kochany, / jaka męka i jakie cierpienie…,  jaki świat teraz będzie bez ciebie…” Czy żywa obecność Jezusa zmieniłaby dzisiejszy świat i wygasiłaby palące się domy po bombardowaniu, zakończyła wojny? Nieprzestrzeganie boskich praw dla życia i poczucia godności drugiego człowieka, dla jego wolności i kultury niweczy sny o spokojnym egzystowaniu i tworzeniu, już tylko w metaforze znajdujemy miejsce dla wymarzonego świata: „Chcę wśród drzew znowu ciebie odnaleźć, / jak ożywiasz uwiędłe oliwki / lub w świątyni, gdy głośno powtarzasz, / że Bóg dobrym jest ojcem dla wszystkich”.

Trzy kobiety idące skwerem hiszpańskiego miasta, przekazujące swoje wrażenia i uczucia w odmiennej mowie, zdążają na powitanie Zmartwychwstałego – nie w świątyniach, lecz w naszych sercach i umysłach, gdzie rodzi się miłosierdzie i wybaczenie, sprawiedliwa ocena codziennej pracy i artystycznych dokonań, właściwa miara tego, co nazywamy miłością, przyjaźnią i wspólnym dobrem. Świat przemienia się w szybkim tempie i wciąż powstają nowe koncepcje jeszcze większych zmian i przeobrażeń społecznego życia, lecz nikt nie wie, do czego to doprowadzi. Żeby ujrzeć, trzeba się zatrzymać, przystanąć, odetchnąć chwilę – jak dawniej mówiono – zadumać się nad tym, co jest, co jest z nami i ku czemu zmierza to wszystko, co się wokół nas dzieje.

Teresa TOMSIA

Ur. w 1951 w Wołowie. Absolwentka polonistyki (UAM), poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka prozy dokumentalizowanej Dom utracony, dom ocalony (2009), scenariuszy, tekstów pieśni. Jej wiersze tłumaczone były na j. niemiecki Wieczna rzeka – Der ewige Fluss (1996), na j. niemiecki i francuski Schöner – Piękniejsze – C’est plus beau (2000), znajdują się w antologiach i wydaniach zbiorowych, m.in. Poznań Poetów (2011); Modlitewnik poetycki (2017); wieczór/vespera. poezja/antologia „toposu” (2020), antologia polskiej poezji katastroficznej Rzeki ogniste (2022). Autorka tomików wierszy, m.in. Gdyby to było proste (2015), szkiców literackich Niedosyt poznawania (2018). W kwartalniku Uniwersytetu Rzeszowskiego „Fraza” od kilku lat prowadzi cykl W pamięci, w odbiciu. Ostatnio wydała wybór wierszy W cieniu przelotnego trwania (2021) oraz zbiór liryków paryskich W znikającym ogrodzie (2023), który został nominowany do Nagrody ORFEUSZ XIII. Pochodzi z rodziny o ziemiańskich tradycjach kresowych, w swoich tekstach podkreśla rolę dialogu i otwartości na „innego”. Według jej projektu i redakcji ukazał się almanach polsko-ukraiński Czas pojąć ten świat – czas ukoić ból zrealizowany przy współpracy z paryskim portalem polonijnym „Recogito” w tłumaczeniu Oleny Stepaniuk (FONT 2024). Od 1993 roku należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXV, czerwiec 2024