Jacobus Vrel – malarz-zagadka

Jacobus Vrel (około 1630-około 1680), Artysta w pracowni (około 1654-1652) © Fundation Custodia, Paris

Kiedy się urodził, skąd pochodził, gdzie pracował, ile naprawdę zostawił po sobie dzieł Jacobus Vrel? Historycy sztuki, znawcy niderlandzkiego malarstwa od stu pięćdziesięciu lat głowią się nad postacią enigmatycznego malarza.  Rozszyfrowują jego inicjały za każdym razem różniące się graficznym znakiem, prostują zadawnione błędy dotyczące autentyczności rozpoznanych jego obrazów, rozproszonych po prestiżowych muzeach i prywatnych kolekcjach. On sam nadal pozostaje nieuchwytny, a do tego często bywa mylony ze swoim wielkim rodakiem Johannesem Vermerem (1632-1675). „Sfinks z Delft’’ od dawna ma swoją renomę i pozycję w światowym malarstwie. „[…] kompozycje tak matematycznie wyliczone”, które stworzył ,,umysł ścisły, czuły na rytmy linii i wyliczoną kadencję’’ – jak pisała Joanna Pollakówna – nie są odbiciem malarstwa Jacobusa Vrela. Czasami jednak mogą wprowadzić w błąd. Stało się to w przypadku Théophila Thoré (1807-1869), dziennikarza i krytyka sztuki. W XIX wieku, publikując artykuł poświęcony Vermeerowi we francuskiej „Gazette des Beaux-Arts”, wydobył on na światło dzienne malarstwo nieznanego dotąd holenderskiego artysty. W swojej prywatnej kolekcji posiadał obrazy Vrela, uznając je wcześniej za arcydzieła „Sfinksa z Delft”.  Obaj malarze używali takich samych inicjałów (J.V.). Nie było to jednak regułą w przypadku Vrela. Czas zweryfikował pomyłkę, a Jacobus Vrel stał się artystą-zagadką.

Jacobus Vrel (około 1630-około 1680), Scena uliczna (około 1654) ©.Amsterdam Museum / Fundation Custodia, Paris

Fundacja Custodia organizując w Paryżu monograficzną prezentację 71 obrazów holenderskiego malarstwa, zatytułowaną ,,Enigmatyczny prekursor Vermeera Jacobus Vrel”, dała szansę porównania ścisłości w budowaniu kompozycji artystycznych, jakie w sztuce holenderskiej pozostawił po sobie XVII wiek, pokazując tym samym malarstwo poprzednika Vermeera. Z 71 dzieł wyodrębniono 23 autorstwa Jacobusa Vrela.  Nie zostawił on licznej spuścizny malarskiej. Dotychczas wymienia się 45 obrazów i jeden odnaleziony rysunek. Tematyka, jaka go interesowała, dotyczyła jedynie miejskich uliczek i scen z codziennego życia, w których dominuje kobieca postać, prawie zawsze widziana tyłem.

Vrel nie był malarzem światła czy głębokiej perspektywy. Zamyka on tworzoną przestrzeń, w której ludzkie postaci pojawiają się jak gdyby zatrzymane w kadrze. Jeden plan, fasady domów, szyldy sklepików w tym powtarzający się obraz piekarni. Scena uliczna z piekarnią w pobliżu muru, Ruchliwa scena uliczna mogą nam przypominać sceny teatralne lub też sceny historyczne pokazując emblematyczne budowle. Nie znamy daty ich powstania. Natomiast ulice, które malował, znajdowały się prawdopodobnie w Zwolle, we wschodniej części Niderlandów, jak informują nas historycy sztuki. Być może powstały również w latach 1635 -1640, zaś rok 1650 w działalności Vrela zaczął objawiać się kolejnym tematem, scenami rodzajowymi we wnętrzu domu, co według znawców tematu potwierdza hipotezę, iż był poprzednikiem Vermeera.

Jacobus Vrel (około 1630-około 1680), Kobieta w oknie dająca znak dziewczynce (druga połowa XVII wieku) © Fundation Custodia, Paris

Kobieta przy kominku, Siedząca kobieta patrząca na dziecko za oknem, Kobieta u wezgłowia chorego są obrazami zagadkami. Kogo malował? Twarze są niewidoczne, do tego dochodzi biały czepiec, ciemny kaftan i ciemna spódnica. Odnosi się wrażenie, że codzienne życie zamyka się w jednym i tym samym pokoju. Zmieniają się jedynie codzienne zajęcia. Jednak te obrazy przyciągają wzrok i nakłaniają do dłuższej kontemplacji. Dźwięczą spokojem i ciszą, a nawet melancholią. Przyciemnione kolory, czasami wręcz mroczne nadają obrazom tajemniczości, nasuwają domysły i przenoszą w świat dla nas daleki i dość rygorystyczny. Pokoje są bardzo wysokie, czasami widzimy przeszklone okna, gdzie kolorowe szkiełka wpuszczają mało znaczące światło. Czy Vrelowi brakowało pieniędzy, ponieważ na kilku obrazach zaznaczają się ślady innego ujęcia tematu? Czy ciekawa architektura, którą odtwarzał z wielką dbałością o szczegóły, to północne miasteczka Niemiec, czy raczej miasta wschodniej części Republiki Siedmiu Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich? „Malarstwo, zdaniem malarza i teoretyka sztuki Samuela van Hoogstratena – jak przypomniała Joanna Pollakówna – jest nauką”, zaś „malarzowi przystoi wiedza’’. Jaką wiedzą mógł pochwalić się Vrel? Czy był autodydaktą? Czy miał swojego mistrza? Pytania się mnożą. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś dowiemy się, gdzie się urodził, żył i umarł. I kim był jako człowiek.

Anna SOBOLEWSKA 

Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.

Recogito, rok XXIV, październik 2023