Kontemplacja przeciw pustce

Szymon Kantorski jest poetą nieśpiesznie zbierającym doświadczenia egzystencji w wielkim mieście ze wszystkimi tej sytuacji konsekwencjami pozytywnymi i negatywnymi, gdzie kontakty stają się wielorakie, często pobieżne, nie sposób ich jakości od razu rozpoznać, przyswoić. W innych okolicznościach mógłby powiedzieć, patrząc na wiejski pejzaż: zbiera się na burzę, lecz pod miejskim nieboskłonem przesłoniętym smogiem mówi: „za oknem w narożniku /  zbiera się na kurz”. Język poetycki jego wierszy jest zwięzły, nasycony obserwacją i konkretem, przekazuje doznania i emocje, nie dając się oszukać zastaną tradycyjną formą opisu, pamięta o konieczności przemian, o przemijaniu znaczeń, istnień, form.  

TRI to trzecia z kolei książka Szymona Kantorskiego (po Solo i Duetach), w której autor punktuje złożoność ludzkiej natury pragnącej łatwych odurzeń, lecz także duchowego spoiwa, owej „trójdzielności” jako możliwości wyboru wielu dróg w poszukiwaniu sacrum. Doznania i wrażenia wzięte z różnych obszarów doświadczeń, kontaktu z ludźmi i sztuką,  historią,  „cywilizowanym światem” – często osobnym, za płotem „zamkniętych osiedli” – ukazane zostały czytelnikowi z jednej strony za pomocą krótkich fraz, błysków, surowych zestawień obrazów, z drugiej – zamierzonych stylizacji. Tomiki ukazują się co kilka lat, starannie zredagowane i oryginalnie opracowane plastycznie, a każdy z nich niesie nowe przesłanie – od pojedynczego głosu ku polifonicznym brzmieniom.

Trudno zebrać w całość to wszystko, co przeżywa bohater wierszy – i o to chyba chodzi w tej książce, gdzie krzyżują się symbole dawnych i nowych idei, a działanie w pośpiechu, w wyrywaniu się z zastanych form egzystencji i koniecznych relacji, jakim trudno podołać, nie prowadzi do upragnionego celu. Przeciwwagą samotności człowieka wśród innych staje się tu zabawa z chłopcem na wózku, a ironia wiersza Apartament/owiec niesie sprzeciw wobec systemowego modelowania ludzi i ich życia. Konsekwentna, zwarta forma zapisu – z użyciem równoważników zdań i częstych enumeracji – ujawnia dążenie do wewnętrznego ładu, próbę okiełznania też własnych drgań i niepokojów, dotykania tajemnicy bytowania, co wydaje się szczególnie cenne. To poezja godnej pokory, otwarta na „jakieś niejasne przeczucie”.

Wpisana na okładce książki TRI uwaga krytyka i poety Karola Maliszewskiego określa cechy charakterystyczne poezji Szymona Kantorskiego jako „solidne rzemiosło poetyckiego fotografowania”, czyli umiejętne korzystanie z doświadczenia i uważnego patrzenia, gdzie działa kontemplacja przeciw pustce, a ukazywane przypadki egzystencjalne prowadzą ku uniwersalnemu ujęciu ludzkiego losu. Wczytujmy się zatem w wiersze poznańskiego poety z nadzieją, że odnajdziemy w nich także cząstkę naszego wspólnego bytowania w świecie współczesnym, kuszącym bogactwem darów i wrażeń, a często skazującym na wykluczenie czy samotność, próbujmy odnaleźć „miejsca zapalne” w naszej codzienności, własne żywioły i godzinę wybaczenia (Bitwy morskie):

kolejna pełna godzina
nie ma w sobie nic
z wybaczenia

odpływ, jedyny sternik
na przekór któremu bezradnie
poruszasz wiosłami, znów jesteś
w tym samym znajomym miejscu
swoim żywiole

W poprzednim tomiku Duety poeta ukazywał rytuały codzienności i święta, by ujawnić drogę cywilizacji i kultury, jaką kroczy człowiek ze zdobytą wiedzą o świecie i niewiedzą o sobie, interesowały go nietypowe zachowania ludzkie albo powtarzalność, wejście w rolę albo maska, los, z którego ktoś ma odwagę się wyłamać. Wiersze Kantorskiego są jak szarady, nie rozgryziesz ich bez odwoływania się do innej rzeczywistości, z której wzięły wątek, lecz ta gra z czytelnikiem o sens opowiadanych historii nie ma ostatecznej pointy, tak jak trudno do końca rozplątać, rozszyfrować wszelkie zagmatwania człowieka i obietnice nie do spełnienia. Kontynuację tych rozważań można dostrzec również w TRI, lecz obecnie „ja” liryczne bardziej umieszcza siebie w zbiorowości, zachęca do rachunków z doświadczenia wobec wyobrażeń o świecie, do rozpoznawania własnych żywiołów, by móc pokonać „bezsilne zaklęcia” i pojąć przeznaczenie każdego człowieka – w wewnętrznej ciszy sprzyjającej kontemplacji prowadzącej do głębszego namysłu nad obecnością i przemijaniem (Przebieralnia):

w końcu ułożysz się w ten kształt, oddasz
te rzeczy których już nie znosisz, zbyt luźną
skórę na policzkach, wszystko co tak łatwo
przecenić, biegnąc wzdłuż wąskiej krawędzi
kalendarza, na kurs hiszpańskiego, flamenco
lekcje krzyku

Teresa TOMSIA

Szymon Kantorski – Szymon Kantorski – poeta, niekiedy dziennikarz, zdawkowo krytyk. Autor książek „Solo”, Biblioteka „Nowego Nurtu, „Duety”, WBPiCAK oraz „TRI”, Instytut Mikołowski. Wiersze publikował w kilku antologiach, m.in.: „Macie swoich poetów”, „Antologia nowej poezji polskiej 1990-1999”, „Parnas bis”, „Przewodnik po zaminowanym terenie”. Współzałożyciel, redaktor poznańskiego pisma artystycznego „Już Jest Jutro”. Jako dziennikarz współpracuje m.in. z pismem „TarNowa Kultura”, w której redaguje również rubrykę poetycką „Erato”. Od kilku lat prowadzi autorską serię spotkań z poetkami i poetami w Atelier Stowarzyszenia „Łazęga Poznańska”.

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka prozy dokumentalizowanej, tekstów pieśni i piosenek. Ostatnio ukazał się zbiór jej szkiców literackich Niedosyt poznawania (2018) oraz wybór wierszy W cieniu przelotnego trwania (WBPiCAK, Poznań 2021).

Recogito, rok XXII, listopad 2021