Kropla – zapiski stanu (nie)zwyczajnego

Eugeniusz Toman i Teresa Tomsia (Poznań 2023) © Joanna Fechner

Powszedni szary poranek, początek drugiego tygodnia stycznia 2024 roku. Cisza wokół, stagnacja. I nagle – olśnienie – kropla w nikłym słońcu jaśnieje w okiennej ramie jakby dawała znak mrozom, że pora odpuścić. Najpierw szron porusza się w drobinkach pobłyskujących w świetle. Potem promień otwiera pulsujący strumień w suchej gałęzi opartej o zadaszenie balkonu. Kropla spada w moje dłonie ożywiając tkankę, wypełniając pomarszczone linie życia, niezauważalnie biorąc w siebie nadzieję trwania. Jest we mnie częścią całości. To stan zwyczajny, a zachwyca – kropla wody porusza materię powolnym spadaniem. 

Słowo drąży ciszę – niewypowiedziane – coraz mocniej wybrzmiewa w głębi i domaga się wolnego głosu, by wtopić się kroplą w jałową glebę. 

W atmosferze ogólnego niepokoju – po hucznych październikowych wyborach i grudniowych koalicjach oraz obecnych raptownych działaniach nowego rządu – nasz kolejny dzień na poznańskim Piątkowie rozpoczyna się zaskakująco łagodnie, aromatyczną kawą i lekturą eseju o pokorze i cnocie, jak te pojęcia rozumiemy współcześnie, z książki przysłanej przez Rafała Jaworskiego Klucze do zbytniej prawdziwości. Na portalach pojawiły się publikacje – w warszawskiej Księdze Przyjaciół Miejsce na pobyt tymczasowy o wierszach Marcina Orlińskiego Późne słońce, a w „Recogito” noworoczny esej Czyń to, co potrafisz najpiękniej z przesłaniem dla Mony, które się jej spodobało i daje znak, że jest warte powtarzania: „Kładź śmiało, córo zdolna i zadbana, / laurowy wieniec na czoło, jeden tylko / liść wrzuć do barszczu, resztę / na głowie pozostaw. Czyń to, co potrafisz / najpiękniej – pisać, rysować; nie daj się / pospolitować, włóż ulubione zamszowe buty, zasznuruj / i znów wyruszaj w góry”. Nie dać się pospolitować – to chyba odpowiednie zawołanie w odpowiedzi na aktualne wydarzenia społeczno-polityczne. 

Zadajemy sobie pytanie, kim jesteśmy w naszym pokoleniu, czy rozumiemy własne miejsce i wiemy, skąd przybyliśmy, jakie mamy doświadczenia? Jaką refleksję potrafimy wysnuć nad światem, żeby służyła też innym i przetrwała dłużej dzięki metaforze? Powtórzę za Pawłem Hertzem z eseju Miary i wagi: „Otóż to właśnie wydaje mi się największym osiągnięciem poezji, jeśli ostaje się w rwącym nurcie czasu”. 

Istniejemy w czasie i przestrzeni, pośród Cieni, o których nie powinniśmy zapominać, pomijać. Przypomina się nasze spotkanie z redaktorem „Recogito” sprzed dwudziestu lat, gdy uczestniczył dyskretnie w spotkaniu z okazji Międzynarodowego Dnia Poezji –  prezentowałam wtedy wiersze z tomiku Przed pamięcią, do którego napisał przedmowę. Kierująca wówczas Domem Literatury Regina Kurewicz zrobiła nam zdjęcie. I kiedy patrzę dziś na nasze twarze, zastanawiam się, na ile zmieniliśmy się przez te lata – czy pozostaliśmy wierni w przyjaźni i służymy nadal dawnym ideom głoszenia prawdy historii – czy nie daliśmy się zwieść złudzeniom jedynej racji, czy konsekwentnie trwamy w dialogu?Cieszy mail z pozdrowieniami z Krakowa po omówieniu debiutanckiej prozy Ireneusza Staronia Wzgórze Bzów (Zapachy jędrzychowskich krajobrazów www.recogito.eu). Aleksandra Nowak z Rzeszowa ciepło podziękowała za rozmowę o motywach przyjaźni i muzyki w poezji Adriany Szymańskiej, co było jej potrzebne do pracy doktorskiej, a zatem w sumie niezły zestaw śniadaniowy małych pisarskich wiadomości. I wszystko mogłoby się dalej toczyć zwyczajnie, harmonijnie, jednak nadzieja, że zapowiedziana trzynastego grudnia „uśmiechnięta demokracja” ocaleje, a buta polityków skruszeje, okazała się nadaremna – konserwatywni ministrowie obecnej opozycji goszczący w pałacu prezydenckim zostali stamtąd wyprowadzeni siłą przez policję na rozkaz rządzących liberałów i zatrzymani, a potem uwięzieni. 

Na ulicach miast od dawna nie było tak puszystego, obfitego śniegu jak na początku stycznia. Zamiast cieszyć się wreszcie zimową karnawałową aurą, ludzie gromadzą się przed komisariatem w Warszawie i czekają, co będzie dalej, pytają, czy i w jaki sposób działa ochrona prezydenta państwa, skoro bez pardonu podczas chwilowej nieobecności gospodarza uprowadza mu się gości. Zebrani wołają: Konstytucja! Nigdy nie było normalnie i spokojnie choćby przez pokolenie, lecz teraz nastał stan mocno niepokojący, niby zwyczajny, a jednak niezwyczajny. Niektórzy politycy z lewicy przekonują, że tak właśnie ma być – równanie do średniej, bez odrabiania prac domowych w szkole i bez oceniania, czyli nie wiadomo, kto kim jest i czy cokolwiek potrafi dobrego zdziałać, więc ponawiam pytanie Pawła Hertza z eseju – czy „potrafisz wyjść poza siebie”, dojrzeć i ogarnąć więcej? 

Kropla topniejącego śniegu spływa powoli wzdłuż okiennej ramy.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia (1951), poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka prozy dokumentalizowanej Dom utracony, dom ocalony (2009), tomików wierszy, m.in. Gdyby to było proste (2015), szkiców literackich Niedosyt poznawania (2018). W kwartalniku Uniwersytetu Rzeszowskiego „Fraza” od kilku lat prowadzi cykl W pamięci, w odbiciu. Ostatnio wydała zbiór liryków paryskich W znikającym ogrodzie (Flos Carmeli, 2023). Od 1993 roku należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Pochodzi z rodziny o ziemiańskich tradycjach kresowych, w swoich tekstach podkreśla rolę dialogu i otwartości na „innego”. Jej wiersze i eseje weszły do wielu antologii, były tłumaczone na język niemiecki, francuski i rosyjski. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXV, styczeń 2024