
„Świat ujrzeć w ziarnku piasku / A niebiosa w dzikim kwiecie” – pisał mistyk i poeta William Blake. Jego strofy doskonale pasują do tego, czemu w swej twórczości hołduje urodzony w 1953 roku Michael Kenna. Zdjęcia brytyjskiego fotografika są niezwykle oszczędne. Uświadamiają widzom, co naprawdę liczy się w sztuce i jak zawładnąć umysłem i zmysłami.

Michael Kenna mieszka obecnie w Stanach Zjednoczonych. W 2022 roku swoje bogate archiwum przekazał francuskiej Bibliotece Narodowej. Objawił się „niezwykłymi krajobrazami z eterycznym światłem”, wykonywanymi głównie średnio formatowanymi aparatami Hasselblad i Holga. Od dawna ogranicza się do zwykłej kliszy i dąży do ,,uchwycenia ducha wybranego miejsca”, w czym wspomaga go wrodzona ciekawość, niebywały talent i wyobraźnia. Obróbki zdjęć dokonuje sam, sam z niebywałą cierpliwością i dokładnością je retuszuje.
Bohater ekspozycji Srebrne haiku. Azja sfotografowana przez Michaela Kenna w Musée National des Arts Asiatiques-Guimet należy do światowej awangardy. Pośród fachowców nosi miano minimalisty. Jego fotografie są momentalnie rozpoznawane pośród tysiąca istniejących dotychczas. Twórca pochodzący z Widnes, przemysłowego miasta w angielskim hrabstwie Cheshire, to jednocześnie artysta i wytrawny rzemieślnik. Godzinami pracuje nad obserwowanym obiektem lub pejzażem, aby wykadrować go tak, żeby stał się magiczny i poetycki, a zarazem wolny od sentymentalizmu i pospolitości.
Przy okazji swojej włoskiej wystawy w 2021 roku, komentując jeden ze swoich krajobrazów tłumaczył: „Swoim zdjęciem chcę wyrazić to, jak bardzo kocham fotografować, jak bardzo kocham każdy aspekt fotografii. Dla mnie jest to wielogodzinna podróż, podczas której jestem bardzo skupiony na cudownych rzeczach pojawiających się na mojej drodze. Interesuje mnie nie tyle produkt końcowy, co proces jaki przechodzę. Proces, któremu towarzyszy głęboka, niemal terapeutyczna medytacja”.

Michael Kenna to twórca ,,myślący obrazami”. Szuka ich podczas dalekich podróży, na drogach, które w osiemdziesiątych latach XX wieku zaprowadziły go do kraju Kwitnącej Wiśni. Ten kraj otworzył przed nim skarbnicę, nie tylko egzotycznego i mistycznego pejzażu, ale też malarstwa i słowa. On nie uwiecznia przyrody. On ją odmalowuje, oddaje jej majestatyczność, jej ciszę, jej muzykę, odkrywając przed samym sobą i przed widzem jej niezwykłość i niepowtarzalność. Podchodzi do wszystkiego z ostrożnym namaszczeniem i z rodzajem świętości.
Jego fotografie to malarskie obrazy. Można je kontemplować z dociekliwością i z fascynacją. Pobrzmiewa w nich poetycka, nierymowana forma, zakorzeniona w sztuce japońskiej, nosząca nazwę haiku. Są czarnobiałe, robione często o świcie, w nocy, we mgle, w białości śniegu, blasku księżyca, w poświacie słonecznej, w tańczących cieniach. Kunszt kompozycji wydobywa z nich subtelność obrazu dalekiej Japonii, krajów azjatyckich, jak i tego, co frapowało go w jego dalekich i nieodległych wyprawach. „Na moich zdjęciach jest nieobecność” – przekonywał. Jest także widoczna surowość, ascetyczność i ostrość widzenia. Ich autor swoją sztuką potwierdza afiliację ze światem, który stał się mu bliski i dla niego zrozumiały, próbując swoje odczucia i przemyślenia, jak i rzemieślnicze umiejętności, przełożyć na język fotografii. Egzotyka dalekich krajów urzekła artystę.

W prezentowanym w Muzeum Guimet krótkim filmie Michael Kenna mówił o swojej pasji i o pracy dającej zaskakujące dla widza efekty. Eugène Atget, Bill Brandt, Mario Giacomelli i Josef Sudek fascynowali go od momentu, kiedy w młodości wybrał fotografię. Pozostał wędrowcem, dla którego niezbędna jest twórcza aktywność. Na jego zdjęciach odkryć można pejzaże z Chin, Korei Południowej, Indii czy Azji Południowo-Wschodniej. Wystudiowane kompozycje pozwalają zagłębić się w japońskie malarstwo tuszem czy też malarstwo z wykorzystaniem laki. Śnieżne plenery stały się rodzajem kaligrafii, gdzie perfekcja kompozycji to podstawa. I chociaż w jego dorobku odnaleźć można rożne sanktuaria, przemysłowe strefy czy porzucone przedmioty, minimalistyczny krajobraz z oddziaływaniem „eterycznego światła” stał się na zawsze jego fetyszem, jego sacrum.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska – urodziła się w Białymstoku. Studiowała pedagogikę w Krakowie. Współpracowała między innymi z paryską Galerią Roi Doré i ukazującymi się we Francji czasopismami: „Głos Katolicki” i „Nasza Rodzina”. W roku 2015 w Éditions Yot-art wydała książkę Paryż bez ulic. Jocz, Niemiec, Urbanowicz i inni. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Paryżu.
Recogito, rok XXVI, sierpień 2025