Montmorency i Polacy

Grób Kniaziewicza i Niemcewicza w kościele św. Marcina (Montmorency, 2003). Fot. Michael Wittbrot

Montmorency zajmuje wzgórze położone około 30 kilometrów na północ od Paryża. Miejsce to znane jest i zamieszkane od wieków. Cytowano je w kodeksie Teodozjusza w IV wieku naszej ery, a cesarz Gracjan wpisał Mons Morientiacum do historii publikując tutaj w 377 roku swoje prawa. Z czasów średniowiecznych mamy pierwsze wiadomości o właścicielach grodu. W 980 roku panem na Montmorency był Burchard I, a jego syn Burchard II zbudował pierwszy zamek obronny. Wielcy ci panowie nie zawsze żyli w zgodzie z królami Francji. Wiek XI zaznaczył się w historii grodu osobą pierwszego konetabla Alberyka I, który rozpoczął, kontynuowaną później z powodzeniem linię wielkich urzędników w służbie Korony. Z tych czasów datuje się też początek prosperity miasta. W ciągu pięciu następnych wieków będzie ono liczyło 6 konetabli, 12 marszałków i 4 admirałów.

Skoligaceni z domami panującymi w Europie, panowie na Montmorency doczekali się, że Henryk II zamienił ich posiadłości w księstwo, a oni mogli się nazwać „pierwszymi baronami chrześcijaństwa”. Najsławniejszy wśród nich jest Annę, wielki konetabi, książę na Montmorency, budowniczy Chantilly, towarzysz walki Franciszka I, Henryka II, Karola IX. Jego wnuk Henryk II z Montmorency został skazany na obcięcie głowy z powodu konspirowania przeciw Richelieu. Wyrok wykonano, mimo próśb o łaskę adresowanych do Ludwika XIII i w ten sposób w 1632 roku wygasła prosta linia książąt na Montmorency, a posiadłości przeszły w ręce Henryka Bourbon-Condé.

Ludwik XIV przekazał tytuł, bez posiadłości, panom Montmorency-Boutteville. Niewiele dochowało się zabytków z tych burzliwych czasów. Nic nie zostało z zamków budowanych przez kolejnych konetabli i admirałów. Resztki istniejące w XVIII wieku znikły wraz z Rewolucją Francuską. Jedyną pozostałością po dawnej świetności tego miasta jest kolegiata św. Marcina zbudowana w XVI wieku, w stylu gotyckim, przez Wilhelma z Montmorency i ukończona przez jego syna, wielkiego konetabla Annę.

Wspaniałe witraże renesansowe są jedynymi resztkami świetnie wyposażonego niegdyś kościoła. Nie dochował się niestety do naszych czasów renesansowy nagrobek Anne de Montmorency. Posągi konetabla i jego żony, znajdujące się obecnie w Luwrze dają wyobrażenie o wspaniałości tego dzieła.

Wiek XVIII i Rewolucja Francuska w inny sposób wsławiły to miejsce. Tutaj bowiem znalazł miejsce pobytu Jan Jakub Rousseau, początkowo u pani z Epinay, następnie w domu Montlouis, gdzie napisał i opublikował swoje najważniejsze dzieła: Nową Heloizę, Emila i Kontrakt społeczny. Na cześć swego świetnego rezydenta miasto zmieniło swą nazwę na Emil i dopiero w 1832 roku powróciło do swego pierwotnego miana Montmorency.

Od końca XVIII wieku do czasów Napoleona III miasto, a raczej jego las stały się bardzo modnym miejscem letnich wypadów pisarzy, artystów, polityków i paryskiej młodzieży. Urządzało się tu pikniki, przechadzało na ośle i jadało, w sezonie, smakowite czereśnie. Bywała tutaj królowa Hortensja, księżna Berry, książę orleański i sam Napoleon III.

W XIX wieku do historii Montmorency wpisują się Polacy, którzy osiadają tutaj po upadku Powstania Listopadowego. W czasach, gdy Paryż stał się centrum życia emigracyjnego, uroczą, lesistą okolicę uwielbiali jako teren letnich wczasów generał Karol Kniaziewicz, Julian Ursyn Niemcewicz, a później Adam Mickiewicz. Tutaj też zostali pochowani w kościele św. Marcina, Niemcewicz w 1841, a w rok później Kniaziewicz, eksportowany z Paryża z honorami wojskowymi należnymi zwycięzcy spod Hohenlinden. Ich piękny podwójny grobowiec pod zachodnią ścianą kościoła jest dziełem Władysława Oleszczyńskiego. Tutaj też znalazły swe miejsce nagrobki księcia Czartoryskiego (1861) i inne tablice pośmiertne znanych lub mniej znanych Polaków. Z czasów mniej odległych datuje się epitafium pani z Montfort, działaczki oddanej sprawie przyjaźni polsko-francuskiej, która zginęła w Oświęcimiu w 1944 roku. W chórze kościoła obecność Polaków jest upamiętniona przez umieszczoną tutaj kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

Emigranci, początkowo rozbici i bez celu, zdając sobie z czasem sprawę z niemożności powrotu do kraju, starali się obok organizacji politycznych powołać do życia instytucje życia społecznego. Jedną z nich stały się pogrzeby. Każdy pochówek emigranta dawał okazję do publicznej manifestacji za sprawę Polski niepodległej. Grobom wychodźców, zwłaszcza grobom zbiorowym starano się nadać formę pomników patriotyzmu polskiego. Tym sposobem emigranci służyli ojczyźnie jeszcze po śmierci. Częste były pogrzeby emigrantów biedujących i popadających łatwo w choroby, z których najcięższą była nostalgia za krajem. Zachowały się do dzisiaj, zwłaszcza w Paryżu i okolicach, groby kilkuset Polaków z epoki pielgrzymstwa. Najciekawsze z nich, i jako pamiątki historyczne i jako dzieła sztuki rzeźbiarskiej, są grobowce zbiorowe. Stanowiły one jeden z owych wynalazków wynikających z konieczności, wynalazku, który pozwolił na długie lata uwiecznić pamięć wielu, często bardzo ubogich emigrantów. W miarę potrzeby jeden lub grupa zamożniejszych emigrantów albo też rozporządzających składkowymi pieniędzmi wykupywała na wieczność działkę na cmentarzu. Następnie drążono dół, sięgający i dziesięciu metrów, w którym stopniowo można było umieścić i do dwudziestu kilku trumien. Na takiej mogile zbiorowej z zasady ustawiano okazały nagrobek z wypisanymi nazwiskami wszystkich spoczywających w niej emigrantów. Twórcą tego systemu był Leon Stempowski, a po jego śmierci w 1855 roku dzieło kontynuował Józef Reitzenheim, przyjaciel Słowackiego. On też poddał myśl zebrania pieniędzy i ufundowania kilku następnych wspólnych grobowców. W 1884 roku z inicjatywy Zofii Nabielakowej powołano w Paryżu Komisję Grobów Polskich, która kontynuując wieloletnie zabiegi Reitzenheima, zadbała o odnowienie wielu niszczejących pomników i fundację nowych. Niestety, współcześnie na skutek braku tego typu instytucji wiele polskich grobów popada w ruinę.

W Paryżu najbardziej polskim cmentarzem jest Montmartre, do niedawna jeszcze można było odnaleźć około 60 grobów naszych rodaków na Père-Lachaise, ale prawdziwie polskim jest jedynie cmentarz związanego silnie z emigracją Montmorency.

Na Les Champeaux można odnaleźć przeszło 100 mogił emigranckich. Są tu pochowani członkowie rodziny Mickiewiczów (do 1890 roku i Adam), Henryk Dembiński, Antoni Górecki, Władysław Zamoyski, Klaudia Potocka, Eustachy Januszkiewicz, Delfina Potocka, jest tu też grób zbiorowy zmartwychwstańców, a w innej wspólnej mogile złożono ciało Cypriana Norwida. Wiele na tym cmentarzu i nowszych grobów oraz tablic pamiątkowych polskich, przypominających dramatyczne dzieje ostatnich kilkudziesięciu lat i utrwalających łączność Montmorency i jego cmentarza z Polską.

Anna LAUNAY

Anna Launay urodziła się w Warszawie. Ukończyła studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Po osiedleniu się we Francji kontynuowała naukę w Ėcole des Hautes Ėtudes en Sciences Sociales. Pracowała w wydawnictwie podręczników do nauki języków „Didier”, współpracowała i współpracuje z wieloma wydawnictwami i pismami. Wraz z grupą naukowców z paryskiego CNRS (odpowiednik polskiego PAN) opublikowała manuskrypt łaciński z XIV wieku „Exempla”.

 „Nasza Rodzina“, nr 11 (578) 1992, s. 22-23.