Papieski apel

Jan Paweł II i Lech Wałęsa. Fot. Arturo Mari © Arturo Mari

W 1986 roku, 200 lat po zdobyciu Mont Blanc, stojąc na szczycie Mont Chetif w masywie Mont Blanc, Jan Paweł II wystosował apel do narodów Europy, by przypomniały sobie o chrześcijańskich korzeniach i „wspólnym dziedzictwie wartości”. Papież, u stóp statuy Matki Bożej Królowej Pokoju, zachęcał do spojrzenia na historię, a jednocześnie pogłębionej refleksji, prowadzącej ku odnowie i „inkulturacji Ewangelii”. W trzecim tysiącleciu Europa może – jego zdaniem – „stać się jasną latarnią cywilizacji”. Najpierw jednak musi wyzbyć się wszelkich przejawów nienawiści, obudzić sumienia i „powrócić do zgodnej harmonii, do swych źródeł, czyli do lepszego, klasycznego humanizmu, podniesionego i ubogaconego przez chrześcijańskie Objawienie”.

W jaki sposób łączymy klasyczny humanizm z chrześcijańskim Objawieniem? Co pozostało z europejskiego dziedzictwa w nas? Co uczyniliśmy i czynimy, by określone wartości nie stały się reliktem przeszłości, lecz w dalszym ciągu oddziaływały na umysły i serca ludzi, a nade wszystko kształtowały nas samych? – moglibyśmy zapytać.

1 maja 2004 roku Polska, wraz z innymi krajami Europy Środkowej, stanie się członkiem Unii, zjednoczenie przestanie być ideą, politycznym czy strategicznym celem, lecz nabierze konkretnego wymiaru. O gospodarczych i ekonomicznych skutkach tego przedsięwzięcia mówiło się najwięcej i długo mówić się będzie wiele, a codzienność z pewnością sama pokaże, jak – częstokroć – szczytne hasła przekładają się na rzeczywistość. Dzień poszerzenia Unii to nie tylko symboliczna data, ale też żaden cud nad Wisłą, Wełtawą czy Dunajem. Wciągnięcie na maszt nowej flagi, zniesienie niektórych barier wizowych czy celnych, choć dla wielu istotne, nie oznacza nowej rewolucji. Zmiany prawne, strukturalne czy instytucjonalne, choć potrzebne, nie są panaceum na wszelkie problemy i bolączki. Jak każda prawie zmiana, tak i ta stwarza określone szanse i zagrożenia. Wypada wyrazić nadzieję, że zjednoczenie nie będzie głównie „polegać na tym, że łatwiej będzie można handlować”, lecz że wymiana myśli, doświadczeń oraz dzielenie się duchowym czy kulturowym dorobkiem stanie się niemniej ważne.

Marek WITTBROT

Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.

Recogito / Archiwum pamięci, styczeń-marzec 2004