Przy rzeźbie Rodina

W Ogrodzie Rodina (Paryż, 1999) © Marek Wittbrot

dla Renate Schmidgall

Patrzy z przejęciem na rzeźbę Rodina –
mężczyzna i kobieta złączeni w pocałunku,
ich przeplecione ramiona otulają
chłodne wnętrze kamienia.
Poprawił pasek torby z aparatem
i przeszedł na drugą stronę.

Odgrodzona od rzeźby plecakiem podróżnym
stoi tyłem do okna – światło sączy się
przez szybę, pozostawia na jej szyi
różowy ślad. Potarła dłonią ogrzane
miejsce. Wyszła do ogrodu.

Sekundy odfruwają jak drobinki kurzu
z lady sprzedawcy kartek i albumów.

Niechętnie opuszcza muzeum. Przystaje
za progiem i patrzy – turyści krążą alejami,
wczytują się w  foldery, jakby miały im
coś istotnego objaśnić. Próbuje przypomnieć,
co zostało zapisane w kamieniu, a czego
nie zdołał odczytać, choć przeczuwał,
że istnieje, gdy bywał blisko kobiety.

Powietrze pulsuje sierpniowym powiewem,
krew tętni w skroniach, pobudza do marszu.
Przez chwilę zastanawia się, dokąd,
lecz to nie trwa długo, tyle, ile przelot
ważki nad kwitnącym krzewem.

Pochyla się nad lustrem wody w stawie,
wypatrując odbicia twarzy poruszonej
przypływem. Wstaje i z nagła zawraca.
Tam, skąd przybył.

Idzie za nim, pragnie przetłumaczyć mu
świat, lecz on nie przystaje – już wie,
że człowiek jest nieprzetłumaczalny
i nic tu nie można zdziałać, jedynie
wciąż wyruszać w swoją stronę,
która wydaje się najwłaściwsza
z możliwych, choćby prowadziła
ku najciemniejszej nocy.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia – autorka tomików wierszy i szkiców literackich, tekstów pieśni i piosenek. Współpracuje z „Recogito” od początku istnienia pisma. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXII, styczeń 2021