Święty spryt Mędrców ze Wschodu!

Franz Christoph Janneck (1703-1761), Pokłon Trzech Króli (około 1730 albo około 1740) ©.Muzeum Narodowe w Krakowie

Nazywamy ich mędrcami lub magami. Tradycja nada im też tytuł królów. Jakichkolwiek użylibyśmy określeń, dwa słowa ich charakteryzują i definiują: szukanie i spryt.

Mędrcy ze Wschodu chcieli przede wszystkim znać to, co istotne. Chcieli poznać prawdę o nas, o Bogu, o świecie. Ich pielgrzymka zewnętrzna była niewątpliwie wyrazem ich podążania wewnętrznego. Byli ludźmi szukającymi prawdy, a w ostateczności Boga, który jest prawdą.

„Ten, kto poszukuje prawdy, poszukuje Boga, bez względu na to, czy sobie z tego zdaje sprawę, czy nie” – pisała św. Edyta Stein, Żydówka, filozof i karmelitanka. W ten sposób Mędrcy ze Wschodu stali się dla Kościoła początkiem wielkiej procesji przemierzającej historię i ucieleśniającej wszystkich ludzi, którzy na przestrzeni wieków szukają Boga i odnajdują Go w Dzieciątku z Betlejem. Faktycznie, szukanie prawdy doprowadza ich do ugięcia kolan i oddania pokłonu Bogu, który „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (św. Paweł).

Drugim słowem, które charakteryzuje i definiuje Mędrców ze Wschodu jest „święty spryt”. Wspomniał o nim kiedyś papież Franciszek. Ów spryt, to taka „duchowa przebiegłość”, która pozwala nam rozpoznać zagrożenia i ich unikać. Rzeczywiście, Mędrcy potrafili uciec się do tegoż sprytu, kiedy w drodze powrotnej postanowili nie przechodzić przez mroczny pałac Heroda, ale pójść inną drogą. Dzięki temu zachowali wiarę przed ciemnością udającą światło. Bo szatan, jaki mówi św. Paweł, podaje się nieraz za anioła światłości. Dlatego właśnie konieczny jest „święty spryt”, który chroni nas przed kuszącym i zwodniczym syrenim śpiewem.

Bohaterowie dnia dzisiejszego podpowiadają nam w końcu, byśmy nie zadowalali się życiem przeciętnym, „żeglugą przybrzeżną”, ale wciąż dawali się zafascynować tym co dobre, prawdziwe, piękne. Jak? Wznosząc oczy ku gwiazdom. Podążając za wielkimi pragnieniami naszego serca. 

Stanisław STAWICKI

Kowal, 6 stycznia 2022 roku

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXII, styczeń 2022