Wolność, równość, braterstwo… albo śmierć! Beatyfikacja pięciu męczenników Komuny Paryskiej

Uroczystości beatyfikacyjne w kościele św. Sulpicujsza (Paryż, 2023) © Stanisław Stawicki

Tego popołudnia, w sobotę 22 kwietnia 2023 roku, uczestniczyłem w beatyfikacji ofiar antykościelnej Komuny Paryskiej: ks. Henri Planchat, pierwszego wówczas kapłana nieobecnego w Polsce Instytutu Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo oraz czterech księży „Picpuciens” czyli sercanów ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi, Frézal Tardieu, Marcellin Rouchouze, Polycarpe Tuffier i Ladislas Radigue.

Wyjaśnię najpierw, iż „Picpus” to jedna z dzielnic w XV Paryżu (jak również stacja metra linii nr 6). Ponieważ dom macierzysty owego zgromadzenia znajduje się w tejże dzielnicy, przy kościele Notre-Dame de la Salette, zakonników zwykło nazywać się we Francji „Sercanie z Picpus”. W Polsce nazywamy ich „Sercanami Białymi” ponieważ biały habit z wyhaftowanym sercem Jezusa i Maryi jest ich oficjalnym strojem zakonnym. To francuskie zgromadzenie powstało 24 grudnia 1800 roku, a jego założycielami są o. Józef Coudrin (1768–1837) oraz siostra Henryka Aymer de Chevalerie (1767-1834). Jednym z najbardziej znanych sercanów białych jest niewątpliwie apostoł trędowatych z wyspy Molokai, św. Ojciec Damian, czyli Józef De Veuster z belgijskiej Flandrii, kanonizowany w 2009 roku. Do Polski sercanie biali dotarli w 1947 roku.

Plakat przedstawiający beatyfikowanych męczenników ©.Congrégation des Sacrés-Cœurs de Jésus et de Marie

Ale wróćmy do uroczystości beatyfikacyjnych. Przewodniczył im w paryskim kościele św. Sulpicjusza (w latach 1986-1988 mieszkałem na plebani tegoż kościoła) kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii ds. Kanonizacyjnych. Już w 2021 roku Stolica Apostolska uznała męczeństwo owych pięciu francuskich kapłanów zamordowanych z nienawiści do wiary, ale różnego rodzaju „napięcia polityczne”, zwłaszcza ze strony Komunistycznej Partii Francji (czyli obrońców Komuny Paryskiej), opóźniały samą uroczystość beatyfikacyjną. I tak, kiedy w 2021 roku z okazji 150-lecia Komuny Paryskiej diecezja stołeczna postanowiła uczcić śmierć męczenników zamordowanych przez komunardów tzw. „Marszem Męczenników”, lewicowi aktywiści zaatakowali jej uczestników, wznosząc te same rewolucyjne okrzyki, co komunardzi przed 150 laty. Zagłuszano modlitwy, obrażano uczestników procesji, wyrywano i deptano chorągwie kościelne. Dwie starsze osoby odniosły nawet obrażenia.

Moim czytelnikom przypomnę, iż Komuną Paryską, która trwała od 18 marca do 28 maja 1871 roku, nazwano wywołaną przez ugrupowania lewicowe rewolucję mieszkańców Paryża po kapitulacji Francji w wojnie z Prusami. Przez marksistów uważana jest ona za pierwszą dyktaturę proletariatu. Miała też ona bardzo wyraźny charakter antykościelny. Komunardzi chcieli wykorzenić z umysłów ludu wszelką nadzieję nadprzyrodzoną. Dlatego postanowili wyeliminować fizycznie duchownych. Rozstrzelali m.in. arcybiskupa Paryża Georgesa Darboy oraz 22 duchownych, a wśród nich pięciu męczenników, których beatyfikacja odbyła się właśnie dziś. Nowi błogosławieni zginęli dokładnie 26 maja 1871 roku podczas zbiorowej egzekucji 50 zakładników.  

Wspomnę w końcu, iż postulatorem generalnym procesu beatyfikacyjnego czterech „Picpuciens” był polski sercanin, ks. Andrzej Łukawski. W beatyfikacji uczestniczyła też spora grupa z Polski, a jedną z intencji modlitwy wiernych odczytano w języku znad Wisły.

I jeszcze jedno. W obronie Komuny Paryskiej walczyło około 400-600 polskich emigrantów, związanych z szeroko pojętą lewicą. Największą sławę w walkach zdobyli generał Jarosław Dąbrowski, dowódca obrony Paryża w jej ostatniej fazie oraz generał Walery Wróblewski, dowodzący na lewym brzegu Sekwany. Część walczących Polaków utworzyła nawet własny batalion, który walczył w rejonie Pola Marsowego i dzielnicy Passy. Być może dlatego ten jeden z najbardziej terrorystycznych ruchów w historii Francji nadal pozostaje upamiętniony w nazwach ulic w wielu polskich miastach. Doliczyłem się takowych 31: we Wrocławiu, Szczecinie, Łodzi, Bydgoszczy, Sosnowcu, a nawet w królewskim Krakowie… Ciekawe!

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXIV, kwiecień 2023