Dopełnić się dotykiem niewidzialnego

Teresa Tomsia, Maciej Niemiec i Marek Wittbrot (Paryż, 1997) ©.Recogito

Kolejny tom wierszy poznańskiej poetki Teresy Tomsi wydany w serii Biblioteki „Toposu” przynosi dawkę tekstów, nad którymi warto się pochylić. Poezja ta nie przelatuje jak mgnienie, nie daje się szybko zapomnieć, lecz zostaje w czytelniku na dłużej, prowadzi do cennych rozmyślań najpierw śladem przeżyć podmiotu mówiącego, by niepostrzeżenie przekierować odbiorcę w często omijany, wewnętrzny świat dociekań egzystencjalnych. Tytułowa fraza – „Gdyby to było proste” – znajduje swe umocowanie w utworze „Wytrwać aż po kres”, który jest impresją po śmierci poety Artura Fryza. Wiersz ten, obok dramatu wpisanego między wersy, porusza kwestię językowej nieobjętości, znaczeniowej niewystarczalności postrzeganego świata. Pełnia poetyckiego wyrazu dochodzi tu do kresu możliwości, a wydaje się, że może być coś więcej poza tym, co powiedziane i napisane. W dwóch ostatnich strofach czytamy: „jakby pejzaż ulicy, / ogrodu czy podwórza / mógł nagle odpowiedzieć / na wszystkie pytania / jakim nie sprostał / wiersz. // Gdyby to było proste – / wytrwać aż po kres, / którego nie sposób przyjąć / za odpowiedź”. W tym miejscu poezja kończy się i… zaczyna. To fascynujący i, jak sam tytuł zbioru wskazuje, niełatwy moment poetyckiego doświadczenia, w którym czytelnik może współuczestniczyć. Tomsia nie dopuszcza bierności, stagnacji – jej poezja nieustannie poszukuje, nie wyraża zgody na poznawcze ograniczenia. Ten wątek w artystycznym dorobku autorki „Gdyby to było proste” stanowi istotną część, a jego kwintesencję znajdziemy w jednej strofie utworu o znaczącym w tym kontekście tytule „Zdążyć przed zmierzchem”: „Może, aby żyć zgodnie w sąsiedztwie marzeń, / musimy wciąż pytać, zaglądać w karty przeszłego / i dalej iść – nazywać, ogarniać najtrudniejsze – / zdążyć przed zmierzchem”. Pragnienie doświadczenia pełni wiąże się u tej poetki z jej wyjątkową świadomością słowa poetyckiego, od którego, tak jak i od siebie, wiele wymaga. W przedłożonym materiale literackim wyczuwamy imperatyw wyjścia poza Słowo, a to klasyfikuje go do swoistej meta-poezji – kategorii, w której myśl dotyka świadomości istnienia rzeczywistości będącej poza powszechnie przyjętym kodem semantycznym. Najpełniej uwypukla to fragment wiersza „W każdą godzinę”: „[…] odnajdować / uważny namysł Księgi, spisywać pradawne glorie, / poszerzać glossarium w nowo ustanowionym / terytorium Słowa – aby nie przebrzmiało, co miało być wypowiedziane, żeby utrwaliło się / w podstawie przyszłego”. „Wizje ukrytego słowa” wspomniane w liryku „Spojrzenia” pozytywnie prześladują osobę mówiącą, która dąży do translacji na rozpoznawalne.

Istotnym elementem najnowszego zbioru Teresy Tomsi są też liryczne wspomnienia najbliższej rodziny oraz przywołanie dorobku twórców sztuki, którzy znacząco wpłynęli na artystyczną tożsamość autorki. Poetka subtelnie wspomina ich w wierszach, dając im to co najcenniejsze – uznanie, pamięć, szacunek. Ucieleśnia tym samym horacjańskie non omnis moriar, które jej ustami metaforycznie wypowiadają ci, którzy odeszli. Zastosowanie tej formuły wskazuje na ważną część pisarstwa, jaką jest pamięć przeszłości. To pamięć miejsc i postaci, która powinna w jakimś stopniu stanowić część twórczości każdego poety będącego swoistym spadkobiercą dorobku poprzedników. Ślad tego procesu znajdziemy już w utworze otwierającym zbiór, zatytułowanym „ Ktoś, kiedyś”. W ostatnich wersach czytamy: „Kruszenie się w sobie, / odpadanie od sylab, które ktoś / poskłada – kiedyś”. W utworach poznańskiej artystki znajdziemy wzmianki, umiejętne próby poskładania wspomnień, odgłosy rzeczywistych i literackich spotkań z takimi rzeźbiarzami jak Paweł Jocz, Michał Milberger, z poetami Zbigniewem Dominiakiem, Andrzejem Ogrodowczykiem, Henrykiem Smuczkiem, Wojciechem Bąkiem, Arturem Fryzem, Wisławą Szymborską. Znajdziemy też odniesienia do Charlesa Baudelaire`a, Rainera Marii Rilkego.

Głosy teraźniejsze opierają się na literackich aluzjach do Piotra W. Lorkowskiego, Julii Hartwig, Krzysztofa Kuczkowskiego, Andrzeja Sosnowskiego, Tadeusza Dąbrowskiego, Krzysztofa Jeżewskiego, Mariusza Olbromskiego i Zbigniewa Bieńkowskiego. Jak widać, dość szeroka paleta autorów towarzyszy rozważaniom zawartym w zbiorze. Teresa Tomsia zwołuje poetyckie konsylium do wspólnego poszukiwania, zadawania pytań koncentrujących się na problemie poruszonym w kilku wersach utworu „Muszelki, kamyki”: „Pomyślane zdania mają swoje trwanie; kamyki, / nic mi do nich, a jednak rzucają się w oczy niedoobecnością, / sugerując istnienie jakiegoś nieokreślonego porozumienia / między nimi a resztą świata, która przepada, przenikając / gdy próbuję całość ująć w sposób logiczny”. Uchwycenie i skonkretyzowanie owej „niedoobecności” jest kolejną powinnością poetki, która chce z tym zadaniem, jak już było wspomniane wcześniej, „zdążyć przed zmierzchem”, wsłuchując się w „ślady i echa misterium poznania” – tak w jednym z wersów został nazwany ów proces zgłębiania epistemologicznej tajemnicy. Wszystko po to, by zrealizować marzenie synonimicznie zawarte w poezji na przestrzeni wieków, które Tomsia wyraża w stwierdzeniu zamykającym wiersz ”Czwartek Literacki”: „warto dopełnić się dotykiem niewidzialnego”. I właśnie to dążenie do poczucia filozoficznej pełni, kompletnego oglądu rzeczywistości oraz pojęcia jej sensu wymaga czytania dorobku kultury, wymaga poszukiwania wskazówek, które doprowadzą do znaczącej metamorfozy nie tylko w postrzeganiu świata, ale przede wszystkim w pojmowaniu siebie. W znaczącym liryku „Podpowiedzi” czytamy zatem: „Nie tkwię już w tym, co przeszłe, / trwam jedynie w teraz – nie jestem w stanie / zaradzić, by było jaśniej, przejrzyściej – / patrzę spokojnie, z uwagą i tkliwie / jak moje istnienie obraca się w sobie, / przeobrażając mnie słowo po słowie / w kogoś Innego, kto pyta, / ale nie przeraża”. Podmiot mówiący buduje doświadczenie teraźniejszości na fundamentach przeszłego. Zagłębianie się w tajniki bytu nie miałoby jednak sensu, gdyby zamykało się w tych dwóch wymiarach czasu. Potrzebna jest jeszcze nadzieja związana z przyszłością, która determinuje filozoficzną kwerendę. Znajdziemy ją w ostatniej strofie utworu „Zbieram chwile na pniu”: „Lecz powróci do mnie / jedyna, / której nie przeczułam, / nie zapisałam – / pierwsza ekstaza / przed otwarciem oczu, / przed skazą, / przed pamięcią”. Widzimy tu przekonanie o istnieniu przedrzeczywistości, obrazu czystego, nieskalanego „byciem-w-świecie”, „ja” liryczne mówi o przestrzeni, do której być może jedynie poezja potrafi się włamać poprzez odkrywanie nowych możliwości słowa. Tomsia lirycznie koresponduje w tym miejscu z Czesławem Miłoszem, który w drugiej strofie wiersza „Nadzieja” pisał: „Wejść tam nie można. Ale jest na pewno. / Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli, / Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną / W ogrodzie świata byśmy zobaczyli”.

Nie jest to zadanie łatwe (jeszcze raz przypomnijmy w tym kontekście znaczenie tytułu zbioru), ale dzięki temu może być fascynujące. Dociekliwość w tej kwestii wydaje się być najistotniejszym wyróżnikiem dobrej poezji. Dlatego też ostatnie zdanie tomiku w przywołanym już wierszu „Podpowiedzi” brzmi: „Nie ustaję w zadawaniu pytań”. Najnowszy zbiór Teresy Tomsi powoduje, że i my zaczynamy zadawać pytania. Jest to jego duża zaleta, bo skłania nas do niecodziennych poruszeń myśli filozoficznych, dzięki którym odkrywamy siebie i świat – coś, co mylnie wydawało się nam dotąd dobrze znane.

Tomasz PYZIK

* Teresa Tomsia, „Gdyby to było proste”, Biblioteka „Toposu”, T. 109, Sopot 2015.

Tomasz Pyzik – urodzony w 1975 roku w Zabrzu. Krytyk literacki, historyk literatury związany z Uniwersytetem Śląskim. Nauczyciel w I LO w Gliwicach, współpracuje z International Baccalaureate Organization. Autor książek „Predestynacja w twórczości Aleksandra Wata” (2004) oraz „Twórczość poetycka Wojciecha Bąka” (2007). Publikował w zbiorach „Liryka polska XX wieku. Analizy i interpretacje” (2005), „Inna literatura. Dwudziestolecie 1989-2009” (2010), „Liryka żołnierska. Estetyka i wartości” (2011), „Bieszczady. Natura – Kultura” (2011) oraz „Trzeba się trzymać pięknych przyzwyczajeń. Twórczość Jana Darowskiego” (2012). „Edukacja międzykulturowa w warunkach kultury globalnej. Od rozważań definicyjnych do praktycznych zastosowań” (2014), „Poezja okolicznościowa w Polsce w latach 1730-1830. W kręgu spraw publicznych i narodowych” (2014). Prezentowany tekst ukaże się również w jesiennym numerze Pisma Literacko-Artystycznego „Fraza” w Rzeszowie.

Recogito, nr 78 (styczeń-czerwiec 2015)