Rozmowy z umarłymi (15)

Leon Bąkowski (Paryż, 1998) © Marek Wittbrot

Przy paryskiej ulicy noszącej miano sławnego korsarza, w domu pamiętającym ogrodnika madame de Pompadour, przy stole, przy którym wciąż chętnie się wspomina dwóch przyszłych papieży biesiadujących w pallotyńskiej jadalni, od dawna brakuje brata Leona i jego mądrych, choć ironicznych dopowiedzeń. I coraz rzadziej wspomina się dawnych stałych bywalców, niemal – z racji dłuższych pobytów lub częstych wizyt – współmieszkańców: Bocheńskiego, Kisiela, Pasierba, Herberta, Lebensteina, Miłosza, Mrożka, Jocza czy Karpińskiego. Musieli ustąpić takim „bohaterom” (chociaż owi fizycznie ani razu nie pojawili się pod dachem dawnego Hôtel Saint Dominique) jak gwiazdor sezonu narciarskiego czy sławny piłkarz, jak człowiek nazywany naczelnikiem czy pozostający w jego cieniu najwyższy reprezentant, jak szefowa pewnego trybunału czy nadzieja francuskich narodowców. Tempora mutantur – pisał, przerabiając myśl Owidiusza z Księgi dni, niemiecki teolog Caspar Huberinus, posądzany o odstępstwo od Ewangelii. Twórczo wykorzystali łacińską maksymę John Owen w swoich epigramatach i Joseph Haydn w Symfonii nr 64. Pastor z Oksfordu czasem zapędzał się w swych purytańskich wywodach, zapominając nieco, że ciała nie da się oderwać od duszy. Do kompozytora, ambitnego potomka biednej wielodzietnej rodziny z Rohrau w Dolnej Austrii, przylgnęła opinia, iż bardziej wyczuwa tętno duszy niż dramaturgię sytuacji. Jednak – jak Owidiusz, a przed nim Cyceron – zdawali sobie oni sprawę, że przysłowiowe trzymanie ręki na pulsie (pozyskiwanie wiedzy o świecie i ludziach) wymaga nieco większego wysiłku niż śledzenie bieżących wydarzeń. I trochę większego dystansu niż nabożny stosunek do każdego, kto zasłania się krzyżem albo afiszuje się swoją wiarą.   

17/01/2021

Marek WITTBROT

Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.

Recogito, rok XXI, styczeń 2021