Święta Rodzina

Obraz Świętej Rodziny z kaliskiej Kolegiaty. Fot. Archiwum „Naszej Rodziny“

Na przełomie wieku XVI i XVII jawi się w Kolegiacie kaliskiej piękny, osnuty złotą legendą swej genezy obraz św. Józefa, jako wotum chorego za uzdrowienie. Przedstawia on Świętą Rodzinę: Maryję schyloną nad Jezusem i św. Józefa z lilią w ręku. Choć obraz przedstawia całą świętą Rodzinę, jednak specjalnym kultem otaczany jest św. Józef.

Kto był twórcą obrazu Świętej Rodziny? Wiarogodnych świadectw na to nie posiadamy, gdyż archiwalne dokumenty w ciągu wieków uległy zniszczeniu w czasie pożarów i wojen. Można się tylko domyślać, że malował go Polak, gdyż postać św. Józefa ma uderzające rysy typu na wskroś polskiego, które również zauważymy u Dzieciątka i Maryi.

Jako źródło historyczne pozostała wyłącznie tradycja. Spisał ją kustosz Kapituły Kaliskiej, ks. prałat Stanisław Józef Kłossowski (na podstawie opowiadań ks. kanonika Józefa Świtalskiego, zmarłego w 1758 roku) w dziele pod tytułem Cuda i łaski za przyczyną i wzywaniem mniemanego ojca Jezusowego, św. Józefa, przy obrazie tegoż świętego patriarchy w Kolegiacie kaliskiej (wydane w Kaliszu w 1788 roku).

Kiedy jednak powstał obraz, nie wspomina, ale w książce swej podaje cuda od 1673 roku. Świadczyłoby to, że już przedtem obraz znajdował się w Kolegiacie Kaliskiej. Bez podawania więc daty, ksiądz Kłossowski o pochodzeniu obrazu pisze w swym dziele – dosłownie tak: „We wsi Solcu (Szulcu), do klucza prymasowskiego w Opatowie (Opatówku) – w dobrach Arcybiskupów Gnieźnieńskich pod Kaliszem – należącej, był człowiek bardzo długo chorujący jako paraliżem rażony, ruszyć się o swej sile bynajmniej nie mogący. Gdy mu się tak długa i domownikom uciążliwa choroba sprzykrzyła – prosił Boga o życia zakończenie. Aż oto następnej nocy przyszła do niego jakaś sędziwa osoba (którą on sądził być św. Józefem). l spojrzawszy na niego wesoło rzekła: «każ namalować obraz św. Józefa, w którym na prawej stronie niech będzie Najświętsza Maryja, na lewej Najczystszy Oblubieniec, Józef Święty, między nimi Dziecina Jezus od Obojga za rączki prowadzona, nad Nimi Duch Przenajświętszy w promieniach, a nad tymi wszystkimi Bóg Ojciec, rozszerzone ręce mający, z napisem z ust Jej wychodzącym: Idźcie do Józefa. Oddaj ten obraz do Kolegia kaliskiej, a zupełnie zdrów zostaniesz». To powiedziawszy, zniknęła z oczu osoba, a chory wielką ufnością i ochotą, sprowadzonemu do siebie malarzowi wszystko opowiedziawszy, czem prędzej – według rozkazu osoby – kazał namalować obraz św. Józefa, który, jak prędko poświęcony w domu swoim obaczył i pocałował zaraz w tym punkcie, z podziwem wszystkich, zupełnie tak został uzdrowiony jak gdyby nie chorował. Ten tedy obraz, przy którym tak wielkiego cudu doznał, uzdrowiony od Boga, tu, do tej Kolegiaty oddał i ołtarz dla niego – na filarze po lewej stronie, gdzie był stary, ŚŚ. Apostołów – wystawił”.

Tyle ksiądz Kłossowski w swym dziele umieścił. Od chwili ulokowania obrazu w Kolegiacie zaczęły się dziać najrozmaitsze cuda: wierni doznawali przypływu wielkich łask za wstawiennictwem św. Józefa. Ksiądz Kłossowski wspomina, że najwięcej cudów doznano w czasie Powszechnego Jubileuszu, ogłoszonego przez Papieża Benedykta XIV na rok 1751. Cuda te rozsławiły imię św. Józefa po całym kraju. Ksiądz Kłossowski we wspomnianym już swoim dziele przytacza 600 cudownych uzdrowień i łask za przyczyną św. Józefa zdziałanych.

Do Kalisza zaczęły więc ciągnąć pielgrzymki z całego kraju, i to bardzo liczne, w celu uproszenia specjalnych łask i opieki za pośrednictwem Świętego Patriarchy. W dowód zaś wdzięczności za wysłuchane prośby i otrzymane łaski wierni składali bogate wota tak, że cały ołtarz był nimi pokryty. Wota te do dnia dzisiejszego zdobią piękną barokową kaplicę, w której znajduje się cudowny obraz Opiekuna Świętej Rodziny. Dzięki temu cudownemu obrazowi św. Józefa kaliskiego ukryte źródła łask, niby źródła wodne zasypane piaskiem czy gruzem, zaczęły wydobywać się na zewnątrz całą swoją mocą i potęgą! A złoża modlitwy, wiary, ufności i miłości, nawarstwiane w Kaliszu przez wieki, nie przeminęły bez echa: Kalisz stał się drugim miejscem po Częstochowie. Stał się błagalnią dla szukających ratunku i współczucia, dla szukających serca, światła i pomocy Bożej.

Obraz ten, ozdobiony rozlicznymi wotami, daje świadectwo gorących uczuć tysięcy, setek tysięcy ludzi. Oto jest owa mocarna siła, którą dysponuje Kościół. Oto myśl Józefowa.

Zenon KALINOWSKI

Ks. Zenon Kalinowski – przed wojną kierował działalnością Sodalicji Mariańskiej Nauczycielek w Kaliszu, zaś w latach 1945-1950 pełnił funkcję administratora parafii św. Michała Archanioła w Kaliszu.

„Nasza Rodzina“, nr 5 (320) 1971, s. 10-11.