Uważna rozmowa ma coś z sacrum chwili ostatecznej

Marek Wittbrot i Eugeniusz Tomsia (Poznań 2001) © Teresa Tomsia

Spotkanie człowieka z człowiekiem jest nadzieją na przekroczenie progu samotności, na uchylenie rąbka tajemnicy istnienia w innym – istnienia podobnego, lecz jakże odrębnego w odczuciach i zwyczajach. Dlatego każde nowe spotkanie wydaje się intrygujące i pełne oczekiwania nie tylko na poznawanie drugiego, ale też na odkrywanie tego, czego jeszcze o sobie do tej pory nie wiedzieliśmy, gdy patrzymy na swój stary wizerunek „nowymi” oczami.

Spotkaniom przy świątecznym stole często towarzyszą rozmowy o lekturach i nieznanych krajach, zwłaszcza wtedy, gdy do naszego domu przybywa ktoś z dalekiej podróży pełen wrażeń, przepojony doświadczeniem różnych miejsc i kultur – to odskocznia zarówno od codzienności, jak też zaciekawienie czymś więcej niż smaczne potrawy czy zajęcia domowników. Ważne jest wsłuchiwanie się w pointę opowieści snutej przy winie, bo czasem umknie nam jakaś mądrość wypowiedziana dyskretnie, mimo woli, istotny jest przecież umiar nie tylko w jedzeniu i piciu. Chodzi o to, żeby nie dać się odurzyć słowami bez pokrycia, nadziejami nie do spełnienia, a takich przy biesiadowaniu bywa wiele.

W albumie z dawnych lat odnalazłam skromne ujęcie, gdy przy stole rozmawiają Marek i Eugeniusz – siedzą swobodnie, bez wewnętrznego napięcia, twarze łagodne, wtedy jeszcze bez wielu życiowych trosk mających dopiero nadejść, jakie się zwykle gromadzą przez lata w zmarszczkach i zmieniają spojrzenie na uważne, wyczulone na zewnętrzne bodźce. Marek jeszcze nie musi się pakować i przeżywać niepewnego losu w paryskim domu, a Eugeniusz dopiero zamyśla przyjąć nazwisko pisarskie po dziadku Tomanie i planuje lotnicze opowieści. Wszystko, co najlepsze, jest wciąż w drodze, choć tak długo oczekiwane, nie wiadomo, czy zdąży na czas. Wiele spraw przybiera nieoczekiwany obrót, plączą się ścieżki, zmieniają się okoliczności. Rozmowa jednak toczy się dalej, chociaż niekiedy brakuje słów, by wypowiedzieć, co czujemy, o czym marzymy, z czym się zmagamy, jakich przeszkód zewnętrznych, a jakich w sobie nie udało się nam pokonać.

Uważna rozmowa ma coś z sacrum chwili ostatecznej, gdy pragniemy wzajemnie powiedzieć więcej niż potrafimy obecnie, ale przeczuwamy, że to możliwe – kiedyś się powiedzie – usłyszymy i zostaniemy w pełni wysłuchani.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia – poetka, eseistka, animatorka kultury. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXIII, grudzień 2022