Ciemne strony baroku

Nicolas Tournier (1590-1638) Koncert (1620) © Bourges, Musées

Hiszpański poeta Calderón de la Barca pisząc alegoryczną sztukę Wielki teatr świata zaprosił do niebezpiecznej scenicznej gry. Ta gra to życie każdego z nas. My jesteśmy aktorami, gramy przed Bogiem jako widzem, a cały świat jest naszą sceną. Taką oto „metaforą teatru świata” określa się epokę baroku przypadającą na wiek XVI i XVII. Epokę mającą dwa oblicza. A więc to, co dzieje się przed kurtyną i za nią. Cnota i występek, galanteria i rozwiązłość, luksus, przepych, dostojeństwo jak również bieda, przebiegłość, spryt i zepsucie. I oczywiście Wieczne Miasto Rzym. Każdy to miasto chciałby zobaczyć i pooddychać jego atmosferą. Nadarzyła się więc okazja, aby do niego zajrzeć odwiedzając paryską wystawę w Petit Palais, która na pewno swoją ciekawą scenografią i dekoracją „tworzy kulisy wielkiego teatru” i odkrywa „iluzję doskonale zorganizowanego świata”. Rzym w tej epoce tętnił życiem i był wielkim placem budowy. Renomowani i utalentowani włoscy architekci, będący w łaskach kolejnych papieży, upiększali to miasto, co przyciągało do niego z każdego zakątka Europy adeptów wszelkich sztuk. Wszyscy oni szukali szczęścia, malując, rzeźbiąc dekorując pałace, kościoły, fasady i, jak zawsze to bywa, z różnym skutkiem. A efekty możemy oglądać na wielkich rozmiarów sztychach umieszczonych w pierwszej części sal wystawowych. Łatwo na nich rozpoznać rzymskie place, arterie, kościoły. Małe i większe uliczki, malownicze zakątki oddychające jeszcze antykiem. Przypomną się nazwiska Borrominiego, Berniniego, Cortony czy też Carla Maderny. I za tym majestatycznym, czasem wręcz pompatycznym, kamiennym światem odkryjemy inny, świat ludzi może jednak nie tak do końca ludzki. Oglądając już nie sztychy, ale malarstwo, sprawdza się opinia Erica de Chassey’a, dyrektora Villa Medicis: „Apollo ustąpił miejsca Bachusowi” i Wieczne Miasto oddał mu w posiadanie. Jeżeli Bachus to i łotrzykowe kompanie, to spryciarze i szulerzy, pijacy i złodzieje, awanturnicy, mordercy i żebracy. Mistrzowie pędzla znani i mniej znani stworzyli dzieła pokazujące ciemne strony natury człowieczej, niewolne od bójek, awantur, pijaństwa, przesądów, guseł i kuglarstwa czy też kupczenia. Wszystkie te płótna są utrzymane w mrocznej scenerii, a fenomen światła w zestawieniu z ciemnymi kolorami potęguje jeszcze dobitniej niecne ludzkie postępki. Patrząc na całą prezentowaną kolekcję wystawy, przywołujemy z pamięci samego Caravaggia, którego z powodzeniem możemy określić objawieniem baroku. Jest w tej propozycji wiele z jego szkoły. Niestety cnota tu nie rządzi a nędza i bieda popycha do czynów uwłaczających godności człowieka. Simon Vouet, Claude Lorrain, Jusepe de Ribera, Bartolomeo Manfredi – to tylko kilka nazwisk pośród dużej grupy malarzy włoskich, holenderskich, niemieckich, hiszpańskich czy flamandzkich goszczących i pracujących w Rzymie ponad trzysta lat temu, które wiosną 2015 roku pojawiły się w Petit Palais. I chociaż minęło od barokowej epoki sporo czasu, teatralna sztuka Calderóna nie straciła na aktualności. „Wielki teatr świata” grany jest nieustannie.

Anna SOBOLEWSKA

Anna Sobolewska. Urodziła się w Białymstoku. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. W czasie stanu wojennego wyjechała z Polski. Obecnie mieszka w Paryżu.

Recogito, nr 78 (styczeń-czerwiec 2015)