Rozmowy z umarłymi (56)

Maciej Niemiec (Paryż, 1992) © Marek Wittbrot

„GRANICE – tam powinno się mieszkać i / zachęcać do tego przyjaciół; nawet jeśli nie lubię powtarzających się znaków zapytania” – pisał Maciej Niemiec w wierszu Gnomiczne, w tomie Geranium wydanym już po jego śmierci.

„To jest poezja wyjątkowa, szalenie intensywna, taka poezja, która usuwa nam grunt spod nóg” – mówił wspominając zmarłego w zaduszki 2012 roku, w programie Poeci odchodzą wyemitowanym przez radiową „Dwójkę”, Marek Zagańczyk. Grunt usuwały, pozbawiały pewności – wyjaśniał – pytania jakie Maciej Niemiec zadawał w swoich wierszach oraz próby odpowiedzi. Kładąc akcent na „siłę odmiany naszego myślenia”, wieloletni współredaktor „Zeszytów Literackich” zaznaczał, że to „poezja intelektualnie niebywale wyrafinowana”, zmuszająca do głębokiego namysłu, do spojrzenia na siebie z zewnątrz.

W swoich wierszach Maciej przekraczał nie tylko granice języka. I nie zadowalał się żadną z odpowiedzi. Nie był pewny, czy da się ją odnaleźć po przekroczeniu granicy życia. Ale nie potrafił obojętnie patrzeć – ani w obłoki, ani wokół, ani w lustro czy w głąb siebie.

Minęło dziesięć lat od pamiętnej nocy, w której zdecydował się, niczym rzucając się w niewidzialną bezdeń, odczepić się, oderwać od życia, jak i od pustki, która – jak częstokroć powtarzał – coraz bardziej osacza, wyjaławia umysły i pozbawia współ-CZUCIA. Nie toleruje współ-BYCIA.

Dziesięć lat – jak się okazało – to okres zbyt krótki, żeby jego głos przebił się przez paryski czy warszawski spleen, przez zwykły stupor, bezwład jakiego skutki odczuwamy z każdym dniem coraz bardziej.  

Maciej Niemiec nie miał dobrych prognoz na przyszłość. Ale kiedy pisał o świecie, który mógłby zaistnieć, o rzeczach i marzeniach jakie zbyt często okazują się płonne, o kwitnących w styczniu żółtych forsycjach, o refleksach świateł i cieniach niegdyś bliskich osób, o słowach jakie skrywają tajemnicę wieczności, o chwilach, których nie da się powtórzyć ani zapomnieć, o uderzającej z zewnątrz i od wewnątrz fali wspomnień, czy o żywiołach jakich nie da się opisać – przekraczał granice poetyckiej wypowiedzi. I potwierdzał, że nie da się zamknąć w określonym czasie i przestrzeni tego, co nie ma GRANIC.

25/01/2022

Marek WITTBROT

Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.

Recogito, rok XXII, styczeń 2022