Rozmowy z umarłymi (29)

Tadeusz Brudzyński w młodości ©.Archiwum rodzinne

Po wielomiesięcznym pobycie w Warszawie Tadeusz Brudzyński w Wielkim Tygodniu 1996 pojawił się w Paryżu. Mimo że rok wcześniej stracił mieszkanie i swoją pracownię nieopodal Bercy Arena, był dobrej myśli. Nie widział się gdzie indziej. Nie chciał wiązać się z krajem lat dziecinnych.

W nowej polskiej rzeczywistości więcej go drażniło niż cieszyło. Uważał, że Polacy nie pozbyli się peerelowskich nawyków. Chyba najbardziej denerwowało go niechlujstwo, nieszanowanie własnego języka. Mimo że kochał język francuski i francuską kulturę, nieobojętna była mu ojczysta mowa. Przez telefon mówił z przekąsem o warszawce i nuworyszach, którym słoma wychodzi z butów. Nie mógł przeboleć, że osoby niby obyte w świecie, chcące uchodzić za kwiat narodu, nie mają zielonego pojęcia o wielu rzeczach. I że, mimo rażących braków, nie tracą dobrego samopoczucia, jak i wysokiego mniemania o sobie. A tak naprawdę są pełni kompleksów, przesądów, a nierzadko zwykłego prostactwa.

Tadeusz Brudzyński (1956-1996) Postacie (1985) ©.Archiwum rodzinne

Jednocześnie pomagał wielu Polakom znajdującym się na rozdrożu. Pisał za nich pisma po francusku. Nieraz szedł z kimś na prefekturę. Przygarniał pod swój dach. Miał w sobie wiele ciepła, a nawet czułości względem tych, którzy nie potrafili sobie poradzić z codziennością. Był niecodzienny, a zarazem bardzo zwykły i prostolinijny. Trudno było nieraz uwierzyć, że jest zdolny przemówić komuś do słuchu. A tej umiejętności również mu nie brakowało.

9 lipca 2021 roku kończyłby sześćdziesiąt pięć lat, ale nie dożył nawet czterdziestego roku. Do Paryża powrócił po śmierć. 5 kwietnia 1996 roku o piątej rano jego serce zatrzymało się na zawsze. Nie zdążył odzyskać płócien ani stanąć przed swoimi sztalugami. Niekiedy, patrząc na jego obrazy, mogłoby się wydawać, że na moment odłożył paletę i pędzel. I zawiesił jedno czy drugie płótno na ścianie, żeby popatrzeć z oddali, pozostawiając innych: pomiędzy niemym krzykiem, a zastygłą w bezruchu, niepokojącą ciszą.

5/04/2021

Marek WITTBROT

Marek Wittbrot – w latach 1991-1999 prowadził „Naszą Rodzinę”, obecnie zaś jest redaktorem „Recogito”.

Recogito, rok XXI, kwiecień 2021