Od Dakaru do Dżibuti (1931-1933)
Afryka zwana Czarnym Lądem od wieków fascynowała. Kusiła i przyciągała egzotyką, bogactwem, swoją różnorodnością i perspektywą jej ujarzmienia.
Ta liryka przypomina ogród o rozwidlających się ścieżkach: niegdyś położony poza murami miasta, teraz wchłonięty przez ludzkie mrowisko, nadal jednak pozostający sobą. Jest to ogród nieznany, lecz upragniony.
Więcej Przeguby świata*Przypomnienie postaci Józefa Sadzika i jego działalności poza granicami kraju, w czasach, kiedy większość Polaków miała ograniczoną wolność osobistą oraz zakaz wyrażania własnych poglądów i przekonań, to przyczynek nie tylko do historii polskiej emigracji, lecz dziejów kultury polskiej. Z pewnością warto obejrzeć się wstecz i zatrzymać się nad tym, co nadal jest nie bez znaczenia.
Więcej Sadzik i jego testamentPsalm napisany przez ks. Józefa Sadzika – pallotyna, edytora, założyciela ośrodka odczytowo-dyskusyjnego Centre du Dialogue w Paryżu, przyjaciela artystów i mecenasa wielu artystycznych przedsięwzięć, autora prekursorskiej Estetyki Martina Heideggera, obszernej relacji z podróży do Rwandy w 1975 roku oraz innych, rozproszonych po różnych książkach i czasopismach tekstów. Utwór pochodzi z tomu Wiersze Józefa Sadzika, który ukazał się w 2015 roku.
Więcej Psalm radosny„Ksiądz Sadzik bywał obecny, jako lektura. Czytałem z ciekawością jego Esthétique de Martin Heidegger przeplatając St. Simonem” – notował w roku 1965 w swoim dzienniku…
Więcej Sadzik i inniJej oczy krzyczą
Nie pojmuje chtonicznego wymiaru tej
metafory która ją zrodziła
Wydobycie z nędzy tego widma nie przemawia do niej
Poeta patrzy, obserwuje i notuje, nie rozstaje się z „zeszycikiem”, bo wszystko wydaje mu się godne zauważenia, nawet najbardziej zwyczajne zdarzenia i konwencjonalne zachowania mają szansę znaleźć odbicie w kamerze jego oka, w strukturze zdania, a jego poetycki język przemienia się i ubogaca wraz z nowym doświadczeniem.
Więcej Tajemnica wierszy „użytecznych i prostych”Bardzo mi się podobały obrazy Tadeusza Brudzyńskiego. Miały w sobie wiele spokoju i jednocześnie dramatu, jakiegoś takiego przecięcia, wewnętrznego rozdarcia. Podobnie było z rzeźbami i rysunkami Pawła Jocza, tyle że raczej należałoby mówić o wielopłaszczyznowości, kłębowisku sprzeczności, niebywałej ekspresji okiełznanej chorą, ale pewną dłonią Pawła.
Więcej O rue Surcouf i kilku innych miejscach