Czas rzeki (II)

Bez tytułu (Strasburg, 2008) © Líria Dora Orłowska

Ciała drzew zanurzone w wodzie: ich wiotkie lub solidne kończyny, ich jeszcze bezlistne ramiona. Pionowe linie, które tracą równowagę i padają przed siebie, osuwając się, rzucają na nierówną tkaninę wody. Niepewnie bujają w wodnych ramionach, przyzwyczajone raczej do kołysania przez wiatr. Tworzą mosty po których nikt nie przechodzi, nawet o tym nie myśli. Przerzucone pomosty: pewna idea drzewa. Utrata strzelistości, wpadanie w poziomość. Linie oplatające żywe, ruchome ciało rzeki. Kontury ich dokładnie wyrzeźbionych ciał tracą na ostrości, nabierają miękkości, tego nieprzewidywalnego charakteru wodnej nieuchwytnej materii. Są jakby snem o drzewie. Są ruchem nieruchomego, jakby uśpionego czuwaniem, ciała drzewa. Wyrażają jego pragnienie wyjścia z ziemi i ruszenia, choćby o mały krok w lewo, czy w prawo. Niestały, zmienny obraz smukłego ciała jest świadectwem myśli, podroży w czasie i przestrzeni oraz żywej wyobraźni. Wątpliwości, rozterki i wahania drzewa. Istoty, która wydaje się nam stała w uczuciach, naznaczona spokojem i mądrością, wytrzymująca wszelkie burze i zmiany, ulęgająca humorom chmur, ich kaprysom – stale na straży. Dźwigająca ciężar samotności. Uziemiona?

Líria Dora ORŁOWSKA

Líria Dora Orłowska – pisze, maluje, fotografuje, tłumaczy teksty. Współpracuje z paryskim czasopismem literackim „La Barque”. Obecnie mieszka w Strasburgu.

Recogito, nr 76 (kwiecień-sierpień 2014)