Noc ciemna w życiu Pallottiego?

Jan Ekiert (1907-1993), Wincenty Pallotti (1963) © SAC

Przy okazji dzisiejszego liturgicznego wspomnienia św. Wincentego Pallottiego, zaglądam do jego chronologii. Rok 1824: nie ma ani jednego odnotowanego wydarzenia. Podobnie jest w jego duchowych zapiskach. Puste strony.

Zawsze mnie to intrygowało, a ponieważ w tym roku mija 200 lat od tego „doświadczenia”, postanowiłem o nim wspomnieć. Czy chodzi o „noc ciemną” w życiu Pallottiego? Wszystko wskazuje na to, że tak. Ale co to jest „noc ciemna”?

To bardzo trudne doświadczenie, ale ważne w perspektywie głębszego życia duchowego. Trudne, bo masz poczucie, że wali się świat, że wszystko straciło sens, że nic cię nie zadowala, że przeżywasz chaos. Wszystko staje się pustką i ciemnością. A przecież osoby, które przeżyły „noc ciemną”, uważają, że prowadzi ona do większej wrażliwości i otwartości na życie. Wprowadza na inny poziom przyjmowania świata, siebie, drugiego człowieka i Boga, choć w tym momencie, w którym ją przeżywasz, wcale ci się nie wydaje, że o to chodzi.

Święty Jan od Krzyża, mistrz duchowości chrześcijańskiej, którego Pallotti poczytywał z pożytkiem, spróbował opisać to doświadczenie. Dla niego noc jest łaską, „wzniosłą szczęśliwością” udzielaną wierzącemu, by wesprzeć go w jego wychodzeniu z „ziemi niewoli” ku wolności dzieci bożych. To łaska, której Bóg udziela na różne sposoby, dostosowując się jednak zawsze do rytmu i potrzeb człowieka. Bo jeśli Bóg trapi, to jedynie po to, by wywyższyć. To jest droga przez ciemność, do coraz większej jasności. Dzięki temu doświadczeniu człowiek nie staje się kimś lepszym, ale kimś nowym.

Otóż myślę, że to właśnie owe doświadczenie nocy ciemnej pozwoli Pallottiemu zapisać kilka lat później: „W dniu 26 marca 1840 roku, po odprawieniu Najświętszej Ofiary poczułem, o mój Boże, mój Ojcze, Miłosierdzie me nieskończone, że raczyłeś we mnie zburzyć całego mnie, a ukształtować i stworzyć we mnie nowy cud miłosierdzia. Tak, w Kościele twym ustanawiasz mnie jako nowy cud miłosierdzia” (OOCC X, 211).

Proszę zauważyć, iż Pallotti aż dwukrotnie precyzuje w tym krótkim zapisie, że chodzi o nowy cud miłosierdzia! Ta świadomość „nowości” będzie w nim zawsze bardzo żywa. To ona będzie napędzała jego kreatywność i odwagę angażowania się na nowych, nieznanych dotąd w Kościele drogach.

Nie wiemy jak długo trwała „noc ciemna” w życiu Pallottiego. Jedno jest pewne, że próba ta przyszła wtedy, gdy był w stanie ją znieść, i że wyszedł z niej „nowym”.

Stanisław STAWICKI

Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).

Recogito, rok XXV, styczeń 2024