Przeznaczenie i inne wiersze

 

Eugeniusz Toman na lotnisku (Powidz, 1986) ©Kazimierz Fijałkowski

Przeznaczenie                                   

Mamy się ku sobie
ziemio
co dnia co noc
tęsknię za gwiazdą
lecz z tobą mijają
moje lata

Na firmamencie niebieskim
kometa w białym welonie
unosi moje marzenia

Podrywasz do lotu ptactwo
a ja zostaję tu z tobą
wygnaniec z raju
skazany na siebie
i na ciebie

ziemio


Z
imowa noc

Zapisujemy frazy naszych uczuć
po kryjomu aby nie dać się zmylić
ochronie dyktatury każde z nas czuwa
pod napięciem osobnego niepokoju
Miasteczko układa się do snu
wokół nieprzenikniona ciemność                       

Na stygnącej podłodze gęsto od kroków
przyjaciół znajomych obcych
znikających bez śladu
Ikarowe skrzydła oparte o ścianę                    
W kącie pokoju ludowy chochoł
gdy się obudzi porwie nas
w obłędny taniec

Za oknem wzdłuż ulic
czuwa idea na dyktach    

Karty przyszłości
znaczone 

              Świdwin-lotnisko, 1976


P
rzestroga                               

                                            Bartoszowi

Czarna nam wtedy synu wybiła godzina
czas nieludzki pozbawił naszych ojców
domów ograbił nas z przeszłości
sojusznicy zapomnieli porzucili
gdy podawali sobie ręce
i od nowa stawiali
zbrojne zasieki

Potem byt za żelazną kurtyną
długo kształtował społeczną świadomość
Świętą Trójcę zastąpiła Wielka Trójka
ziomkowie umykali za ocean
inni budowali socjalizm
gdy my oczekiwaliśmy cudu
Według potrzeb kupczono
naszymi zdolnościami
Czas zastoju pozbawiał nas nadziei                                 

Cóż mogłem przekazać ci więcej
poza przestrogą

Bądź czujny


Kometa mknie obok           

Godziny mijają
do świtu nie ma na co czekać  
ciemna mgła ściele się nisko 
szampan z gwiazd wysoko 
kometa mknie obok

Pola śniegiem zadymione
w mieście zawiane ulice
drzewa nieme posiwiałe                              
domy zaciemnione
bramy zatrzaśnięte
drzwi pięściami obite                                                                 
wicher do księżyca wyje
Bóg w ciemnym soplu skryty

Dalej dołem
rzeka lodem do dna przykuta
nie popłynie do Bałtyku                               

Wyżej
na moście warta

Nad Wartą   
przejścia nie ma

          Poznań, Sylwester 1981


Wykluwanie   
                             

Lot mój wykluwał się w dłoniach
szorstkiej wiejskiej chaty
pamiętam przez mgłę

krokusy marca
strumyk
i gaj

Matka z różyczką twarzy
klęczy przed paleniskiem
ojciec ostrym błyskiem noża
oddziela głowę od koguta
królicze oko szuka powieki
pod płotem pies szarpie ochłap
świńskiego ucha furmanka
wiezie chorobę do miasta

Fruwaj
kusił głos z podziemia
leć
w zaświaty

Ratowały mnie idące po plecach
płonące ślady babcinych pieczęci                    
wyniesione z pierwszej wojny

Nocą przekradam się
przez niedomkniętą furtę obejścia
pałają policzki staję w omszałym progu
lasu i przez ciemną ścianę słyszę
tajemniczy łopot skrzydeł

Eugeniusz TOMAN

Eugeniusz Toman – pilot, dziennikarz, animator kultury, autor opowieści lotniczych: Podniebni żołnierze (2015); Boski Order (2020). Ostatnio na łamach „Latarni Morskiej” (www.latarnia-morska.eu) zaprezentowano jego opowiadanie Śmierć nadleciała z Bagicza, ukazały się też omówienia książek i kilka dawnych wierszy w nowym opracowaniu. Nazwisko literackie Toman przyjął po pradziadku, ponieważ żona poetka Teresa Tomsia – jak wyjaśnia autor – utrwaliła już w literaturze jego nazwisko. Mieszka w Poznaniu.

Recogito, rok XXI, maj 2020